Podczas gdy kanclerz Olaf Scholz nie przejawia większych chęci do spotkania z Wołodymyrem Zełenskim, to inaczej zachował się lider CDU Friedrich Merz. Szef niemieckiej opozycji to pierwszy polityk z tamtejszego establishmentu, który udał się z wizytą na Ukrainę od początku wojny.
Spotkanie prezydenta Zełenskiego z Merzem jest sporym zaskoczeniem, gdyż nie było wcześniej planowane. Podczas krótkiej wizyty w Kijowie szef CDU spotkał się również z premierem Ukrainy i przewodniczącym parlamentu. Jednym z rozmówców lidera niemieckiej opozycji był m.in. były prezydent Petro Poroszenko.
Merz zapewnił o pełnej solidarności z Ukrainą: - Niemcy stoją po stronie Ukrainy i jej bohaterskiego narodu - deklarował.
O szczegółach swych rozmów w Kijowie nie chciał mówić. Podkreślił jednak, że był wstrząśnięty ogromem zniszczeń, które zobaczył w mieście Irpień, położonym w aglomeracji kijowskiej. - Trzeba zobaczyć z bliska jak straszliwa jest ta wojna - przekazał.
W rozmowie z niemiecką stacją telewizyjną ZDF udzielił rady kanclerzowi Niemiec Olafowi Scholzowi, by osobiście pojechał na Ukrainę. - Takich rozmów nie można prowadzić przez telefon, ani też w formie wideokonferencji - mówił Merz.
- Dziękuję drogi Wołodymyrze Zełenski za miłe przyjęcie i wyjątkowo dobrą pod względem atmosfery i treści rozmowę - napisał polityk z Niemiec na swoim Twitterze. - Niemcy stoją u boku Ukrainy i jej dzielnego narodu - dodał Merz.
W poniedziałek wieczorem kanclerz Scholz stwierdził w wywiadzie telewizyjnym, że nie wybiera się do Kijowa, bo w kwietniu władze Ukrainy zablokowały przyjazd prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Agencja AFP przypomina, że Steinmeier był krytykowany za zbyt bliskie relacje z Rosją i entuzjastyczne podejście m.in. do Nord Stream 2.
Zobacz:
GW
Inne tematy w dziale Polityka