Albo papież nie wie, jak wygląda polityka europejska, co nie najlepiej świadczy o jego dyplomacji, albo wie, ale powtarza propagandę Putina. Przyznam, że nie wiem, co jest gorsze – mówi Salonowi 24 dr Tomasz Terlikowski, filozof i publicysta.
Papież Franciszek udzielił głośnego wywiadu Corriere Della Sera. Powiedział w nim, że być może powodem ataku Rosji na Ukrainę było „ujadanie NATO pod drzwiami Rosji”. Jak to w ogóle oceniać?
Dr Tomasz Terlikowski: W tym wywiadzie znajdziemy gorsze wypowiedzi. Papież stwierdził, że nie wie, czy można dostarczać broń Ukrainie, czy też nie. Że nie widzi potrzeby, by jechać do Ukrainy, że chciałby za to pojechać do Rosji, ale Putin go nie chce. Więc tam, gdzie jest oczekiwany, nie zamierza jechać, a tam gdzie go nie chcą, żałuje że nie może.
Trudno to komentować, w zasadzie jedynym pozytywem tego wywiadu jest to, że możemy wejść w głąb myślenia papieża Franciszka, zobaczyć, że te wcześniejsze nieszczęśliwe wystąpienia to nie były żadne wpadki, lapsusy, ale taka jest po prostu linia Stolicy Apostolskiej – papieża Franciszka i sekretarza stanu, kard. Pietro Parolina.
Przeczytaj też:
Putin potrzebuje "więcej rosyjskiego mięsa armatniego". Wypowie oficjalnie wojnę 9 maja?
Czy taka linia wynika może z faktu, że papież jest z Argentyny, a w Ameryce Poludniowej modna była teologia wyzwolenia, a USA jest traktowane jako ten główny diabeł?
Ale przecież kardynał Parolin nie jest z Ameryki Południowej. Ten wywiad papieża jest kuriozalny, świadczy nie tyle o poglądach, co o ogromnej ignorancji. Bo jeśli ktoś uważa, że Rosja zaatakowała Ukrainę, bo NATO szczekało pod drzwiami Rosji, to znaczy, że nie wie, że Francja i Niemcy w 2008 roku zablokowały drogę Ukrainy do NATO. Nie było rozmów z Kijowem w sprawie członkostwa w Sojuszu Atlantyckim, bo po stronie samego Sojuszu takiej woli nie było.
Albo papież nie wie, jak wygląda polityka europejska, co nie najlepiej świadczy o jego dyplomacji, albo wie, ale powtarza propagandę Putina. Przyznam, że nie wiem, co jest gorsze. Jeśli miałbym czegoś w tym wywiadzie bronić to dwóch rzeczy. Pierwsza – wreszcie mamy jasne określenie co myśli Franciszek. Po drugie, Franciszek powiedział wyraźnie, ze Cyryl nie powinien być ministrantem Putina.
Wielu katolików jest zdruzgotanych działaniem papieża. Aż ciężko sobie wyobrazić, co musza czuć Ukraińcy, w tym grekokatolicy…
Wystarczy przeczytać, co na temat papieża swoich czasów pisał Juliusz Słowacki i dlaczego tak pisał. Oczywiście było to związane z tym, że ówcześni papieże wspierali grę mocarstw. Różnica była taka, że ich działanie może nie było moralne – bo blokowali samostanowienie narodów, ale było choć racjonalne, bo faktycznie działali w interesie Państwa Kościelnego, dla którego powstanie ruchu narodowego we Włoszech było bardzo niekorzystne i w konsekwencji doprowadziło do jego likwidacji. A tu po pierwsze – mamy do czynienia z ignorancją w kwestii wiedzy o Europie.
Po drugie Watykan na obłaskawianiu Moskwy nie zyskuje nic. A stracić może Ukrainę. Także Kościół grekokatolicki, od którego przedstawicieli mamy sygnały, że są na granicy wytrzymałości. A Kościół ten był już składany na ołtarzu relacji z Rosją – po raz pierwszy w latach 60-ych, gdy robiono wszystko, by prawosławni pojawili się na soborze. Po raz drugi w latach 90-ych, gdy podpisywano deklarację z Cerkwią, że unityzm nie jest już drogą Kościołów. I teraz robi się to po raz trzeci.
No właśnie, stąd trudno się dziwić, że są wśród wiernych kryzysy może nie wiary, poważne wątpliwości co do posłuszeństwa papieżowi?
Ależ tu nie ma nieposłuszeństwa. Z opinią papieża możemy się nie zgadzać. Papież jest nieomylny tylko wtedy, gdy mówi ex cathedra na temat wiary i moralności, a w tym wypadku tak nie jest. Co więcej, to nie jest nauczanie papieża, ale wywiad prasowy. Jako taki podlega krytyce, nie jest dla katolików wiążący. Ten wywiad nie ma wartości ani moralnej, ani doktrynalnej. W dziedzinie bezpieczeństwa państwa odpowiedzialność ponosi nie papież, ale przywódca państwa. Z perspektywy katolików zarządzających państwem ta wypowiedź nie ma znaczenia.
Wspomniał Pan o wieku XIX. Wtedy faktycznie papieże odcinali się od na przykład polskich ruchów niepodległościowych. Ale w kraju Kościół był ostoją polskości. Dziś Kościół wprawdzie na dole bardzo angażuje się w pomoc Ukrainie, ale biskupi, jak choćby nowy metropolita katowicki w rozmowie z Onet.pl bardzo bronią Franciszka, krytykują, że papież padł ofiarą hejtu?
To, że biskupi w większości bronią linii papieskiej nie jest zaskoczeniem, choć są wyjątki, choćby abp Stanisław Gądecki, który wręcz odciął się do linii Franciszka. Z kolei w XIX wieku też wielu biskupów, głównie w zaborze austriackim, ale także w rosyjskim i pruskim, mocno dystansowało się od ruchów niepodległościowych. Zaś tą ostoją polskości były inicjatywy oddolne w zakonach, organizacjach, parafiach. Ten nazwany w okresie PRL przez komunistów „Kościół dołowy” działa bardzo dobrze i dziś, w kontekście wojny w Ukrainie niewątpliwie zdaje egzamin.
Przeczytaj też:
Ukraińscy spadochroniarze w akcji. Spektakularne nagranie z ataku na Rosjan
Siergiej Ławrow odleciał. Porównał Wołodymyra Zełenskiego do Hitlera, jest reakcja Izraela
"Sześciopak", czyli jak wygląda zabezpieczenie infrastruktury krytycznej w Polsce
18 lat w Unii Europejskiej. "To, że krytykujemy UE, nie oznacza, że chcemy z niej wyjść"
Inne tematy w dziale Społeczeństwo