Największym problemem jest czas. Bo wdrażanie nowych rozwiązań, budowanie optymalnego bezpieczeństwa wymaga czasu. Tymczasem zagrożenia mogą się ziścić stosunkowo szybko. Kolejny problem to pieniądze, bo bezpieczeństwo kosztuje. Dobrze też, aby działania ochronne na czas P, czyli pokoju, były komplementarne z tymi, przewidzianymi na czas W, czyli wojny – mówi Salonowi 24 ppłk. Rez. Dr Marcin Lipka, ekspert SAFETY PROJECT sp. z.o.o.
W związku z wojną w Ukrainie, ale też ostatnimi pożarami rozmaitych obiektów w Rosji, więcej mówi się o infrastrukturze krytycznej – sieciach energetycznych, ujęciach wody, itd. Jak państwo podchodzi do zabezpieczenia tego typu obiektów?
Ppłk rez. dr Marcin Lipka: Jeżeli chodzi o infrastrukturę krytyczną (IK), to mamy w Polsce podejście tzw. obiektowe, gdzie infrastruktura krytyczna jest definiowana jako systemy oraz wchodzące w ich skład powiązane funkcjonalnie obiekty kluczowe dla bezpieczeństwa państwa i obywateli. Obiekty te są identyfikowane w drodze trzyetapowego procesu w oparciu o kryteria systemowe i przekrojowe w celu sprawdzenia, czy dany obiekt pełni kluczową rolę w jednym z jedenastu systemów IK i oceny potencjalnych skutków jego zniszczenia lub zakłócenia funkcjonowania. A więc przede wszystkim, czy byłyby ofiary w ludziach. Czy konieczna byłaby ewakuacja ludności – tu dobrym przykładem są tamy wodne. Jakie byłyby skutki finansowe, ile czasu zajęłoby przywrócenie usługi lub odbudowa. A często może być to odbudowa bardzo skomplikowana – droga i czasochłonna. Uwzględniany jest również efekt międzynarodowy i unikatowość obiektu. Tu ważne zastrzeżenie – jako obiekt możemy traktować budynki, ale też urządzenia, instalacje czy usługi.
Przeczytaj też:
Sowietolog wskazuje na to, co mocno podrażniło Putina. "Pytanie, czy jest samobójcą"
A jak wygląda w praktyce ochrona infrastruktury krytycznej?
W praktyce, w dużym uproszczeniu, za ochronę infrastruktury krytycznej odpowiada jej operator - właściciel, administracja państwowa tworzy warunki do zapewnienia takiej ochrony m.in. poprzez stanowienie prawa, a administracja publiczna prowadzi zarządzanie kryzysowe, którego elementem jest ochrona infrastruktury krytycznej. Wszelkie działania administracji publicznej i innych organów odbywają się na podstawie planów, w tym planów zarządzania kryzysowego opracowywanych na poszczególnych szczeblach: rządowym, wojewódzkim, powiatowym i gminnym. W planowaniu uwzględnia się zadania z zakresu ochrony IK, takie jak gromadzenie informacji o zagrożeniach i ich analizowanie, procedury wdrażane w przypadku zakłócenia działania lub zniszczenia obiektu IK, zasady współpracy pomiędzy administracją publiczną a operatorem IK. Na poziomie obiektu IK w Polsce wymyślono kiedyś dobre narzędzie pozwalające podchodzić całościowo do jego ochrony, nazywane potocznie „sześciopakiem".
Na czym ów „sześciopak” polega?
Na zapewnieniu bezpieczeństwa w sześciu obszarach. Po pierwsze bezpieczeństwo fizyczne. To przeciwdziałanie wejściu na teren takich obiektów osoby nieuprawnionej. W praktyce realizują to specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne, pracownicy ochrony kontrolujący ruch osób, pojazdów i materiałów. Z reguły są oni uzbrojeni w broń palną. Bezpieczeństwo fizyczne to także systemy alarmowe wykrywające intruza, monitoring telewizyjny, zabezpieczenia budowlane, np. ogrodzenia, śluzy, które mają utrudnić wtargnięcie do obiektu. Drugi obszar to bezpieczeństwo techniczne, którego celem jest minimalizacja ryzyka zakłócenia procesów technologicznych realizowanych w obiekcie w wyniku niezamierzonej awarii czy błędu człowieka. Kolejnym elementem jest bezpieczeństwo teleinformatyczne w obszarze systemów informatyczny i systemów produkcyjnych. Jest ono szczególnie ważne w kontekście zagrożeń w cyberprzestrzeni. Kolejnym elementem jest bezpieczeństwo osobowe. Chodzi tu o minimalizowanie możliwości zakłócenia funkcjonowania obiektu IK przez pracowników. Może być stosowana weryfikacja pracowników, np. poprzez sprawdzenie karalności lub obowiązek posiadania dostępu do informacji niejawnych na podstawie poświadczenia bezpieczeństwa wydawanego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ponadto obiekty IK dzieli się na strefy, do których pracownik może wejść samodzielnie lub pod nadzorem, albo nie może wchodzić. Kolejnym elementem jest zapewnienie bezpieczeństwa prawnego. Chodzi o wyeliminowanie możliwości zakłócenia funkcjonowania IK w następstwie działań prawnych zewnętrznych podmiotów. I wreszcie ostatni i najważniejszy element wspomnianego „sześciopaku" – to zapewnienie ciągłości działania. Chodzi o to, by w sytuacji zagrożeń, problemów technicznych, obojętne, czy wywołanych czynnikami naturalnymi, czy działaniem wrogim, atakiem terrorystycznym, ta infrastruktura działała w zakresie podstawowych usług.
Czyli gwarancji, że gdy dojdzie do ataku bądź wielkiej katastrofy naturalnej, prądu w domach nie zabrakło?
Tu chodzi przede wszystkim o zapewnienie ciągłości tam, gdzie jest ona strategicznie niezbędna. Trzymając się tego przykładu prądu, chodzi nie tyle o to, żeby prąd płynął wszędzie, nawet do najmniejszych miejscowości, ale o to, by w przypadku awarii nie zabrakło go w szpitalach, gdzie jest on niezbędny. Plany ciągłości działania są opracowywane przez operatorów i stanowią element szerszego planu ochrony danego obiektu IK. Ponadto jednym z załączników do tego planu ochrony jest uzgadniany z ABW tzw. załącznik antyterrorystyczny. Opisuje on działania w sytuacji zagrożenia atakiem terrorystycznym, czyli po wprowadzeniu stopni alarmowych, jak i działania w sytuacji, gdy dojdzie do ataku. Zawiera on opis konkretnych działań, jak ewakuacja etc. W zakresie bezpieczeństwa fizycznego plan ochrony jest uzgadniany z policją. Przy czym, co istotne – zarówno przedstawiciele ABW jak i policji pojawiają się na etapie uzgodnień w obiekcie, konsultują plany, weryfikują zgodność zawartych w nich informacji ze stanem faktycznym.
No dobrze, ale tu mówimy cały czas o funkcjonowaniu i ochronie infrastruktury krytycznej w czasie pokoju, gdy zagrozić mogą głownie katastrofy naturalne, bądź atak terrorystyczny. A jak wyglądają te kwestie w kontekście zagrożeń wojennych?
We wspomnianych planach zarządzania kryzysowego ujmuje się również planowanie w zakresie wspierania Sił Zbrojnych RP w razie ich użycia. Jednak w kontekście zagrożeń wojennych mówimy o tzw. obiektach szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa oraz ich szczególnej ochronie. Będą to prawdopodobnie te same obiekty IK, ale postrzegane przez pryzmat bezpieczeństwa i obronności państwa, podzielone na dwie kategorie, z zestawami zadań do realizacji na czas W i specyficznymi zasadami ochrony ujmowanymi w planach szczególnej ochrony. Kluczowi pracownicy takich obiektów są "reklamowani" czyli nie otrzymują przydziału mobilizacyjnego do służby w Siłach Zbrojnych RP tylko pozostają w zakładzie pracy. Dotyczy to również pracowników specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych, którzy ochraniają obiekt podlegający szczególnej ochronie. Ponadto przewiduje się możliwość wzmocnienia ochrony obiektu przez wojsko lub policję. W przypadku przedsiębiorców telekomunikacyjnych opracowywane są tzw. plany działań w sytuacji szczególnych zagrożeń, uwzględniające możliwość m.in. wystąpienia stanów nadzwyczajnych, czyli też stanu wojennego. Chodzi o zapewnienie świadczenia usług telekomunikacyjnych lub dostarczania sieci. Czyli np. o to byśmy mogli korzystać z naszych telefonów komórkowych również w czasie wojny.
Trwa agresja Rosji na Ukrainę. Jak w kontekście tego, co się tam dzieje należy podchodzić do infrastruktury krytycznej?
Ta wojna, która się toczy za naszą wschodnią granicą jest istotnym punktem odniesienia w myśleniu o bezpieczeństwie naszej infrastruktury. W Polsce przyjęto niedawno ustawę o obronie ojczyzny. Mamy akt wykonawczy do tej ustawy, czyli rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa oraz ich szczególnej ochrony. To krok w dobrym kierunku, bo jak wspomniałem administracja państwowa odpowiada za stworzenie warunków do optymalnej ochrony infrastruktury. System ochrony infrastruktury już funkcjonuje, więc aktualizacja przepisów to element ewolucji uwzględniający aktualne współczesne wyzwania.
Jakie są problemy we wdrażaniu tego typu zmian?
Największym problemem jest czas. Bo wdrażanie nowych rozwiązań, budowanie optymalnego bezpieczeństwa wymaga czasu. Tymczasem zagrożenia mogą się ziścić stosunkowo szybko. Kolejny problem to pieniądze, bo bezpieczeństwo kosztuje. Dobrze też, aby działania ochronne na czas P, czyli pokoju, były komplementarne z tymi, przewidzianymi na czas W, czyli wojny. Praktyczny przykład – to "reklamowanie" od służby wojskowej pracowników ochrony, tak aby w czasie W mogli dalej ochraniać obiekt, który doskonale znają.
Wracając do wojny za naszą wschodnią granicą. Wiele osób zaskoczyła może nie tyle determinacja, co skuteczność armii ukraińskiej. A jak wygląda ta wojna od strony właśnie infrastruktury krytycznej?
Tu dość charakterystyczną rzeczą jest to, że Rosjanie nie zniszczyli sieci komórkowej Ukraińców. I w ogóle nie próbowali tego robić, choć mają takie możliwości. Są trzy hipotezy, dlaczego tak się stało. Pierwsza – Rosjanie podsłuchują ukraińskie telefony, więc ta sieć komórkowa jest im potrzebna do celów wywiadowczych. Druga – Rosjanie wykorzystują sieć komórkową na potrzeby swojej łączności. Nieraz w sposób niekorzystny dla siebie, pozwalając namierzyć lokalizację użytkownika lub przechwycić kompromitujące rozmowy. Trzecia – nie burzy się domu, w którym się chce zamieszkać. Rosjanie liczyli, że przejmą te sieci komórkowe. A przykład anektowanego Krymu pokazuje, że potrzebowali aż trzech lat by postawić własną sieć na okupowanym terenie. Ponadto, wygląda na to, że w czasie działań wojennych każda ze stron analizuje sytuację w celu podjęcia decyzji o utrzymaniu funkcjonowania, zatrzymaniu, zajęciu lub zniszczeniu danej infrastruktury. Chodzi o osiąganie celów militarnych, ale też oddziaływanie na ludność cywilną. Były już przypadki niszczenia infrastruktury własnej, np. mostów czy tamy wodnej w celu zatrzymania ruchu wojsk przeciwnika. Wydaje się, że istotną funkcję oddziaływania spełnia w tym konflikcie sama groźba zniszczenia konkretnej infrastruktury, np. mostu krymskiego.
Przeczytaj też:
Wojna atomowa? Nieoczekiwana wolta Ławrowa. Brytyjski minister ostrzega przed czym innym
PGNiG ma dobrą wiadomość dla Łeby. Wcześniej gaz dostarczała tam rosyjska firma
Inne tematy w dziale Społeczeństwo