Nie ma co się łudzić, że dywersyfikacja będzie procesem bezbolesnym – koszty trzeba będzie ponieść. Ale jest procesem zasadnym. Bo Rosjanie dziś przesyłają gaz, a w każdej chwili mogą ten przesył wstrzymać. Są partnerem nieprzewidywalnym. Dlatego trzeba starać się od niego uniezależnić. – mówi Salonowi 24 Wojciech Jakóbik, ekspert w dziedzinie energetyki.
Gazprom spełnił groźby i zakręcił kurek gazowy Polsce. Czy mamy do czynienia z chwilowym wyłączeniem dostaw i bardziej grą psychologiczną, czy rzeczywiście czeka nas bardzo poważny kryzys?
Wojciech Jakóbik: Nie wiemy jeszcze, czy Gazprom gra taktycznie, na osiągnięcie określonych ustępstw w najbliższym czasie, czy może działa strategicznie, na pogłębienie kryzysu energetycznego. Jeśli gra krótkoterminowo, to można się spodziewać, że dostawy przez Jamał wrócą po określonych zmianach warunków współpracy. Wtedy sprawa skończy się w sądzie, bo działania Gazpromu najprawdopodobniej naruszają konkretne zapisy kontraktu jamalskiego.
Przeczytaj też:
Ławrow znów straszy bombą atomową. Polski generał mówi, co by się stało, gdyby jej użyli
Czy Polskę czekają przerwy w dostawach gazu, większe koszty, czy może w ogóle nie mamy się czego obawiać, bo wcześniej zadbano o zapasy i dywersyfikację surowca?
Jeżeli jest to działanie strategiczne i Rosja postanowiła pogłębić kryzys energetyczny w Europie zaczynając od Polski i Bułgarii, które otrzymały informacje o wstrzymaniu dostaw gazu od 27 kwietnia, to w przypadku naszego kraju nie ma powodu do paniki. Polska będzie miała gaz, bo ma zapasy, alternatywne szlaki dostaw, szereg umów długoterminowych poza Gazpromem. Dostawy będą bezpieczne. Natomiast niepewność rynku wpłynie bez wątpienia na cenę surowca i już cenę gazu zwiększa. Zasadne jest wzmocnienie mechanizmów pomocowych, w Polsce i na szczeblu unijnym. Bo możemy mieć do czynienia z początkiem długotrwałego kryzysu. Choć nie wiemy tak naprawdę, w którą stronę ostatecznie działanie Gazpromu pójdzie.
Jeśli będzie to jednak gra na trwały kryzys energetyczny, jakie będą jego skutki?
Rosjanie szantażowali Ukrainę wstrzymaniem dostaw do czasu, gdy Ukraina uniezależniła się od nich. Również obecna polityka Gazpromu pokazuje, że należy dążyć do dywersyfikacji dostaw. Europa do 2030 roku ma być całkowicie niezależna od rosyjskich surowców, a działania Rosji są tu najlepszą mobilizacją. I nie ma co się łudzić, że dywersyfikacja będzie procesem bezbolesnym – koszty trzeba będzie ponieść. Ale jest procesem zasadnym. Bo Rosjanie dziś przesyłają gaz, a w każdej chwili mogą ten przesył wstrzymać. Są partnerem nieprzewidywalnym. Dlatego trzeba starać się od niego uniezależnić.
Przeczytaj też:
Kolejny "pożar" w Rosji. Ogień pojawił się w Biełgorodzie
Seria pożarów w Rosji. Ekspert nie wyklucza rosyjskiej operacji pod fałszywą flagą
Polska otrzymała groźby ze strony Gazpromu ws. wstrzymania dostaw gazu
Inne tematy w dziale Gospodarka