— Wstrzymanie przez Rosję dostaw gazu to bezpośredni atak na Polskę, która wczoraj pokazała, czym jest realne uderzenie w rosyjskich oligarchów; to zemsta za sankcje — oznajmił w środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił, że Polska na ten krok była przygotowana.
Morawiecki zabierając głos na początku posiedzenia Sejmu oznajmił, że chciał podsumować nurtujący Polaków problem dotyczący gazu.
— To problem, który wiąże się z kolejnym działaniem ze strony Rosji. Tym razem Rosja przesunęła granicę imperializmu, imperializmu gazowego, o kolejny krok dalej. To bezpośredni atak na Polskę, która wczoraj pokazała czym jest realne uderzenie w rosyjskich oligarchów. Przedstawiliśmy pierwszą listę rosyjskich oligarchów, rosyjskich przedsiębiorców i w zemście za to, ze strony Kremla popłynęła groźba, a dziś rano ta groźba została zrealizowana, groźba odcięcia gazu — powiedział premier.
Polska przygotowywała się na ten krok
— My do tego momentu się przygotowywaliśmy, przygotowywaliśmy się od lat — oznajmił premier.
Zdaniem Morawieckiego, początek tego procesu przypada na lata 2006-2007, kiedy "podjęta została decyzja przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego o budowie terminala w Świnoujściu", która "zaskutkowała tym, że dziś ten terminal działa i jest w stanie tłoczyć gaz w wysokości powyżej 6 mld metrów sześciennych".
— Ale rozbudowujemy go sukcesywnie, zwiększamy możliwości przepustowe i przez ten terminal już wkrótce będzie mogło popłynąć 7-8 mld metrów sześciennych gazu — dodał premier.
Od jesieni w Polsce nie będzie potrzebny rosyjski gaz
— Polska potrzebuje 20-21 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Krajowa produkcja to 4,5 miliardów sześciennych. Gazociągiem Bałtyckim będzie można tłoczyć 10 miliardów metrów sześciennych; gazoport w Świnoujściu – 7-8 miliardów metrów sześciennych. Od jesieni Polsce w ogóle nie będzie potrzebny rosyjski gaz — powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Interkonektory gazowe
Morawiecki przypomniał też o budowie interkonektorów gazowych. Łączą one sieci państw sąsiedzkich z krajową.
— Polska budowała jednocześnie także interkonektory. Skończyliśmy budowę na Słowację; ze strony słowackiej budowa zakończy się bardzo wkrótce; to możliwość tłoczenia gazu w ilości powyżej 5 mld metrów sześciennych (rocznie – przyp. red.). Mamy interkonektory z Niemcami; mamy interkonektor Moravia z Czechami; już wkrótce – za kilka dni – otwieramy interkonektor z Litwą, którego przepustowość będzie wynosiła około 2 miliardy metrów sześciennych — mówił premier.
"Poradzimy sobie tak, aby Polacy tego nie odczuli"
— Z tym szantażem, z tym pistoletem przystawionym do głowy poradzimy sobie tak, aby Polacy tego nie odczuli — zapewniał Morawiecki.
— Po pierwsze, w ostatnich wielu miesiącach tłoczyliśmy gaz do polskich magazynów, podkreślam polskich magazynów, nie magazynów w Niemczech w posiadaniu rosyjskim — oznajmił szef rządu — My naszych magazynów nie oddaliśmy — podkreślił.
— Dlatego nie tylko nie ugniemy się przed tym szantażem, ale chcę zapewnić moich rodaków, że to działanie ze strony Putina, ze strony Kremla nie wypłynie na gospodarstwa domowe, nie wpłynie na sytuację Polski — zaznaczył premier.
Premier zapewnił, że specjalne taryfy dla gospodarstw domowych, szpitali, szkół, instytucji pożytku publicznego zostaną wydłużone do roku 2027.
Niezależność Polski od rosyjskich surowców
Zdaniem Morawieckiego powodem do wstydu są słowa, "które padły z ust prominentnych polityków, że Nord Stream 2 to projekt biznesowy".
— Dziś Niemcy się tego wstydzą, dziś przyznają nam rację: Nord Stream 1 i Nord Stream 2 to projekty polityczne, które nigdy nie powinny być otwarte — stwierdził.
Premier wskazał, że gazociąg bałtycki nie jest pomnikiem, a jednym z najbardziej wartościowych polskich projektów, który da nam "niezależność, suwerenność energetyczną, suwerenność gazową, pełną suwerenność gazową już od jesieni". Morawiecki podkreślił, że do jesieni "zabezpieczymy sobie dostawy z innych kierunków i rosyjski szantaż gazowy wobec Polski nie będzie miał żadnego skutku".
RB
Zobacz:
Inne tematy w dziale Gospodarka