Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Płużański: Pałacu Kultury nie należy burzyć. Należy go szybko rozebrać

Redakcja Redakcja Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 126
- Cieszy, że w samorządach wreszcie są usuwane sowieckie pomniki. Czas, by w Warszawie usunąć Pałac im. Józefa Stalina. Nie należy go burzyć, bo to byłoby niebezpieczne logistycznie. Trzeba go po prostu rozebrać – mówi Salonowi 24 Tadeusz M. Płużański, historyk, publicysta, redaktor naczelny miesięcznika „Nasza Historia”.

Samorządy w wielu miejscach w Polsce usuwają pomniki Armii Czerwonej. Czy aż wojny w Ukrainie trzeba było, by pozbyć się tzw. ubelisków?

Tadeusz M. Płużański: Faktycznie atak Rosji na Ukrainę otworzył oczy wielu ludziom. Także tym, którzy bagatelizowali haniebną rolę Armii Czerwonej w historii naszego kraju. Widząc zbrodnie Rosjan na Ukrainie, do coraz większej liczby Polaków dociera, czym było tak zwane wkraczanie bolszewików na ziemie polskie. W roku 1920, 1939, czy przede wszystkim w latach 1944-45, gdzie wielu ludzi do niedawna traktowało to jako „wyzwolenie”. Oczywiście wkroczenie Armii Czerwonej na ziemie polskie było nie żadnym wyzwoleniem, ale początkiem kolejnej okupacji. Bardzo dobrze, że Instytut Pamięci Narodowej podjął inicjatywę usuwania pomników zbrodniarzy, którzy okupowali nasz kraj. Tamta armia mordowała, rabowała, gwałciła, niszczyła dobra kultury. Robiła dokładnie to samo, co armia rosyjska dziś na zajmowanym przez siebie terytorium Ukrainy. Jednak dekomunizacja pomników, choć ważna w sferze symbolicznej, powinna iść znacznie dalej. Należy przede wszystkim osądzić żyjących zbrodniarzy. Czy to stalinowskich, czy odpowiedzialnych za zbrodnie stanu wojennego. Zająć się przywilejami emerytalnymi…

Przeczytaj też:

Wielka akcja wyburzania pomników Armii Czerwonej w Polsce

No nie, tu przecież zostały one odebrane?

Tylko wąskiej grupie funkcjonariuszy reżimu. Na przykład wojska nie ruszono. A skoro mowa o armii, to warto by było wrócić do tematu degradacji generałów odpowiedzialnych za stan wojenny. Niestety nie słychać, by były inicjatywy w tej sprawie. Kolejną kwestią jest Aleja Zasłużonych na Powązkach Wojskowych w Warszawie, gdzie leżą komunistyczni dygnitarze. Wreszcie jest kwestia nazw komunistycznych ulic. Przykładem Warszawa, gdzie kilka lat temu zmieniono patronów ulic, a potem przywrócono. I w stolicy wciąż jest ulica Armii Ludowej, czy wiele innych...

W przypadku ulic przeciwnicy zmian rzadko bronią samych patronów. Częściej pada argument „tak, Armia Ludowa to zbrodniarze, ale zmiana nazwy ulicy to jednak spory koszt, związany z nowymi mapami, adresami, dowodami osobistymi"...

Sprzeciw wobec zmian ma różne przyczyny. Czasem jest to sentyment do PRL, czasem wynika on z uwikłania co poniektórych – niestety wielu Polaków kolaborowało z systemem komunistycznym, w związku z tym wolą nie przyznawać się sami przed sobą, że robili coś złego. Wreszcie wspomniany argument praktyczny, zupełnie absurdalny. Po pierwsze, nie powinny kwestie ewentualnych kosztów przysłaniać nam spraw moralnych. Koszty te ponosi się jednorazowo. Tu nasuwa się kolejny przykład, Pałac im. Józefa Stalina.

Pałac Kultury i Nauki wg jednych powinien być zburzony, bo to symbol sowieckiej dominacji. Inni twierdzą, że należy go zostawić, bo to pomnik historii, ale można tam stworzyć np. muzeum komunizmu. Inni znów twierdzą, że budynek sam im nie przeszkadza, ale jest niefunkcjonalny?

Ja jestem zwolennikiem nie tyle zburzenia – bo zburzenie takiego budynku, gdy wokół jest szereg innych, byłoby bardzo niebezpieczną operacją – co rozebrania Pałacu Kultury. Z kilku powodów. Pierwszy – oczywiście symboliczny, był to prezent Stalina. Symbol sowieckiej dominacji. Po drugie, jednak budynek stał się coraz mniej funkcjonalny. Ogrzewanie ogromnych przestrzeni jest bardzo drogie. A coraz częściej pomieszczenia wymagają remontów, ten Sali Kongresowej trwa dłużej niż budowa obiektu. Po trzecie – PKiN stoi w miejscu pięknych, XIX wiecznych kamienic. Mogłyby być one odbudowane. Bo to one, nie Pałac Stalina powinny być wizytówką stolicy.

Przeczytaj też:

Morawiecki we Lwowie. "Nie możemy zostawić naszych sąsiadów w osamotnieniu"

"Wojna katastrofą Rosji. Grożący nam generał chyba nie wytrzeźwiał po libacji z Łukaszenką

Rosja na krawędzi bankructwa. Kreml chce ukryć przed światem swoje długi


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj126 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (126)

Inne tematy w dziale Polityka