20 kwietnia w środę rozebrane zostaną pomniki w Siedlcu i Międzybłociu (województwo wielkopolskie) oraz w miejscowości Garncarsko (województwo dolnośląskie). To efekt zapoczątkowanej przez prezesa IPN dr Karola Nawrockiego akcji mającej na celu usunięcie wszystkich pomników upamiętniających żołnierzy Armii Czerwonej.
Apel prezesa IPN do samorządów
„Apeluję do samorządowców o usunięcie z przestrzeni publicznej wszelkich nazw i symboli wciąż upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia bądź daty symbolizujące komunizm. Najwyższy czas nadrobić zaległości w tej dziedzinie. W to miejsce godnie upamiętnijmy prawdziwych bohaterów” – napisał Nawrocki w oświadczeniu wydanym 4 marca.
Prezes IPN przypomniał, że symbole sowieckie muszą być usunięte nie tylko z powodu zakłamywania historii, ale również wykorzystywania symboli komunistycznych, takich jak czerwone sztandary i gwiazdy, przez siły rosyjskie na Ukrainie. „Przebrani w mundury Federacji Rosyjskiej, z Leninem i Stalinem w głowach i sercach, rosyjscy żołnierze rzekomo wyzwalają Ukrainę, mordując kobiety, dzieci i zabijając żołnierzy niepodległego państwa” – podkreślił prezes IPN.
Pierwszy pomnik padł w Prószkowie
- Na przygotowanej przez nas liście jest około 60 pomników. Chcemy dokończyć proces dekomunizacji przestrzeni publicznej – powiedział PAP prezes IPN dr Karol Nawrocki.
Na apel prezesa IPN odpowiedziała część samorządów na terenie których znajdują się sowieckie monumenty. Pierwszy pomnik zburzono w podopolskim Prószkowie 23 marca, w obecności prezesa IPN, wojewody opolskiego i mediów. Demontaż rozpoczęto od skucia z obelisku czerwonej gwiazdy, symbolu Armii Czerwonej. Z prośbą o współpracę przy usunięciu pomnika zwrócił się do IPN burmistrz Prószkowa, Krzysztof Cebula.
W rozmowie z PAP prezes Nawrocki wysoko ocenił dotychczasową współpracę IPN z samorządami. „Większość samorządów reaguje na nasz apel pozytywnie. Ich władze potrzebowały wsparcia, aby zakończyć proces dekomunizacji w swoich miastach i gminach. Chcemy zakończyć dekomunizację. Te pomniki dawno powinny zniknąć z przestrzeni publicznej” – podkreślił dr Nawrocki. Dodał, że większość spotkań z przedstawicielami samorządów ma charakter czysto formalny i ma na celu wyłącznie ustalenie szczegółów usunięcia pomnika. Zapowiedział, że władze IPN będą przekonywać samorządy, które do tej pory nie wyraziły zainteresowania usunięciem monumentów, do zmiany decyzji. „Mam nadzieję, że pod presją argumentów będą gotowe do przyzwoitości historycznej” - powiedział.
Rozebrane pomniki nie trafią do muzeum
W czwartek o 10:00 prezes IPN weźmie udział w konferencji przed pomnikiem czerwonoarmisty w Siedlcu, która poprzedzi rozbiórkę tego monumentu. Pomnik powstał w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej. Początkowo stał w miejscu pochówku 130 żołnierzy Armii Czerwonej. Jeszcze w 1945 r. groby zostały zlikwidowane i przeniesione na cmentarz wojenny w Wolsztynie przy ul. Powstańców Wielkopolskich, a sam pomnik po kilku latach zmienił lokalizację. Obecnie znajduje się obok budynku Urzędu Gminy Siedlce.
Pomnik w Międzybłociu składa się granitowego głazu i tablicy z napisem: „99 żołnierzom I Armii WP i 9 żołnierzom Armii Radzieckiej poległym 30–31.01.1945 r. w walce o wyzwolenie Złotowa. Inskrypcja z mniejszej tablicy pod cokołem głosi: „Przechodniu wiedz że życie nasze poświęciliśmy za ojczyznę”.
Na pomniku w miejscowości Garncarsko, w gminie Sobótka, znajduje się napis: „Wieczna chwała bohaterom poległym za honor i niepodległość sowieckiej ojczyzny”. Po rozpoczęciu rosyjskiego ataku na Ukrainę w 2022 r. pomnik został zdewastowany, nieznani sprawcy oblali go czerwoną farbą.
Prezes IPN zapowiedział, że burzone pomniki nie będą zachowywane w specjalnych „rezerwatach”. „Niektóre ich elementy będą przechowywane w IPN, ale nie planujemy pokazywania zburzonych pomników, które przez kilkadziesiąt lat promowały system totalitarny” – mówi prezes Karol Nawrocki.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka