Mario Draghi na łamach "Corriere della Sera" wyznał, że próbował odwodzić Władimira Putina od inwazji na Ukrainę. Ostatnia rozmowa polityków odbyła się niedawno, ale prezydent Rosji nie zamierza rezygnować z podboju sąsiedniego kraju.
Włochy zamierzają wspierać Ukrainę, a premier tego kraju nazwał napadnięty naród "przyjaciółmi". W pierwszym wywiadzie udzielonym od chwili objęcia urzędu szefa rządu w lutym zeszłego roku Draghi przekazał, że rozmawiał bezpośrednio z Putinem telefonicznie. - Rozmawialiśmy przez telefon z prezydentem Putinem przed wybuchem wojny. Pożegnaliśmy się postanawiając, że usłyszymy się ponownie - relacjonował włoskiej gazecie.
Zobacz:
Śmierć 26-letniego motocyklisty. Prokuratura przekazała nowe informacje
Wielkanocne orędzie Franciszka. Papież apeluje o pokój dla Ukrainy
Oddziały Kadyrowa stały się pośmiewiskiem. Internet pęka od kpin
- Ale kilka tygodni później on rozpoczął ofensywę. Do samego końca próbowałem z nim rozmawiać - zapewnił Draghi.
Gdy rozmawiali ostatni raz, premier Włoch zachęcał Putina do zawarcia pokoju z Kijowem i zawieszenia broni.
-Poprosiłem go, aby prowadził negocjacje z prezydentem Zełenskim w sprawie zawieszenie broni, ale Putin mi odpowiedział, że nie uważa, że czas już dojrzał do tego - powiedział Dragi.
Szef włoskiego gabinetu nie ma wątpliwości, co zamierza zrobić Putin. Ocenił, że chodzi mu o "zdławienie ukraińskiego oporu, okupacja kraju i powierzenie go zaprzyjaźnionemu rządowi".
- My pozostaniemy u boku naszych ukraińskich przyjaciół - zadeklarował Draghi, który jest pod wrażeniem wysokich morale i waleczności obrońców. Nazwał ich "heroicznymi".
- Sankcje są konieczne, by osłabić agresora, ale nie są w stanie zatrzymać wojsk w krótkim czasie. Aby to zrobić, należy pomagać bezpośrednio Ukraińcom i to czynimy. Nierobienie tego byłoby jednoznaczne z powiedzeniem im: poddajcie się, zaakceptujcie zniewolenie i podporządkowanie się - mówił Draghi.
GW
Inne tematy w dziale Polityka