Papież Franciszek nie zrezygnował z kontrowersyjnej inicjatywy, aby podczas Drogi Krzyżowej w Koloseum rosyjska rodzina razem z ukraińską niosła krzyż, co ma mieć wymiar symbolicznego "pojednania między narodami". Zmienił tylko tekst rozważań, które napisały Rosjanka i Ukrainka.
Nabożeństwo Drogi Krzyżowej odbywa się znów po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Wokół antycznego amfiteatru zgromadziły się tysiące wiernych.
Krzyż będą nieść rodziny, w tym rosyjska i ukraińska
W tym roku papież powierzył przygotowanie rozważań, towarzyszących stacjom Drogi Krzyżowej, rodzinom. Idea ta nawiązuje do trwającego Roku Rodziny "Amoris Laetitia" z okazji piątej rocznicy opublikowania jego adhortacji pod tym tytułem.
Rodziny będą nieść krzyże podczas kolejnych stacji w antycznym amfiteatrze. Rozważania przygotowali między innymi młodzi małżonkowie i starsi - bezdzietni, rodziny: wielodzietna, zastępcza, adopcyjna, z dziećmi niepełnosprawnymi, z chorym dzieckiem, rodzina migrantów, a także - rodziny ukraińska i rosyjska. Razem będą one nieść krzyż przy przedostatniej, XIII stacji.
Rozważania do niej napisały pielęgniarka z Ukrainy - Irina, pracująca w centrum kuracji paliatywnej szpitala uniwersyteckiego w Rzymie, i rosyjska studentka Albina, studiująca pielęgniarstwo. To przyjaciółki, które poznały się na szpitalnym oddziale.
Ambasador Ukrainy w Watykanie protestuje
Właśnie ten wybór, mający symbolizować pojednanie, wywołał kontrowersje oraz zaniepokojenie, w tym także ambasadora Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej Andrija Jurasza. Wyraził on nadzieję, że apele zaniepokojonych tą ideą Ukraińców zostaną wysłuchane. Dyplomata zaznaczył, że przedstawia opinię "większości ludności Ukrainy, która prosi, by nie robić czegoś takiego w tym momencie".
"Ukraina jest bardzo wdzięczna papieżowi za każdy gest wsparcia i solidarności" - zapewnił Jurasz. Następnie wyjaśnił: "Ale trzeba przede wszystkim zrozumieć, że z Rosjanami nie jesteśmy "siostrzanymi narodami", jak niektórzy chcą nas przedstawić; jesteśmy dwiema stronami, które walczą w najcięższym konflikcie w Europie od czasów drugiej wojny światowej".
"To nie my zaatakowaliśmy Rosję i nie walczymy na terytorium trzeciego państwa. To oni dokonali inwazji na nas, zabili tysiące osób, zniszczyli całe miasta. Czy byłoby możliwe podczas drugiej wojny światowej, aby więźniowie obozu uczestniczyli w inicjatywie pojednania z tym, kto te obozy organizował?" - zapytał ukraiński ambasador przy Stolicy Apostolskiej.
Watykan nie odniósł się do protestów
Niepokój tą inicjatywą podziela zwierzchnik ukraińskich grekokatolików arcybiskup Światosław Szewczuk, który uznał ją za "niestosowną i dwuznaczną, gdyż nie bierze pod uwagę kontekstu zbrojnej rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie". Watykan nie odniósł się oficjalnie do tych protestów.
Przyłączyło się do nich też stowarzyszenie włosko-ukraińskie, które zaapelowało do Watykanu o to, by rosyjską rodzinę, która razem z ukraińską ma nieść krzyż, zastąpili Polacy jako reprezentanci Europy, przyjmującej uchodźców wojennych.
Papież zmienił tekst rozważań
Ostatecznie rodziny poniosły razem krzyż, tylko tekst rozważań przy tej stacji został całkowicie zmieniony. Brzmiał on w nowej wersji następująco: "W obliczu śmierci cisza jest bardziej wymowna od słów. Zatrzymajmy się zatem w modlitewnej ciszy i niech każdy w sercu modli się o pokój na świecie".
Po tych słowach zapadła długa cisza.
Watykan wyjaśnił, publikując nową wersję, że zmiana ta "ogranicza tekst do minimum, by zawierzyć się ciszy i modlitwie".
Część katolickich mediów na Ukrainie nie transmitowała Drogi Krzyżowej z Koloseum, co wiąże się z polemiką na tle decyzji o wspólnym niesieniu krzyża przez Ukrainkę i Rosjankę.
Modlitwa papieża Franciszka
Przed Drogą Krzyżową Watykan zamieścił na Twitterze słowa papieża Franciszka z końcowej modlitwy nabożeństwa: "Panie, nawróć nasze zbuntowane serca do Twojego serca, abyśmy nauczyli się realizować zamysły pokoju; spraw, aby przeciwnicy podali sobie ręce i zakosztowali wzajemnego przebaczenia".
"Rozbrój rękę podniesioną przez brata przeciwko bratu, aby tam, gdzie jest nienawiść zakwitła zgoda. Spraw, abyśmy nie postępowali jak wrogowie krzyża Chrystusa, by uczestniczyć w chwale Jego zmartwychwstania" - głosi modlitwa.
Papieski jałmużnik modlił się przed masowymi grobami
W tym samym czasie na Ukrainie przebywa papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski. Wysłannik papieża był w Borodziance w obwodzie kijowskim, gdzie "modlił się przed mogiłami i odnalezionymi ciałami, jak na Drodze Krzyżowej" - napisano w komunikacie.
Watykan w przekazanym dziennikarzom oświadczeniu przytoczył słowa współpracownika Franciszka, który odwiedził rejon masakr ludności razem z nuncjuszem apostolskim na Ukrainie arcybiskupem Visvaldasem Kulbokasem: wracamy "z tych miejsc trudnych dla każdej osoby na świecie, gdzie znaleźliśmy jeszcze wielu zabitych i mogiłę co najmniej 80 osób, pochowanych bezimiennie".
"Brakuje łez, brakuje słów" - wyznał kardynał Krajewski. "Na szczęście - dodał - jest wiara i mamy Wielki Tydzień, Wielki Piątek, kiedy możemy zjednoczyć się z osobą Jezusa i wejść z nim na krzyż, bo po Wielkim Piątku jest Niedziela Zmartwychwstania".
Papieski jałmużnik pozostanie na Ukrainie, gdzie będzie uczestniczyć w uroczystościach Wielkiego Tygodnia i Niedzieli Zmartwychwstania.
ja
Inne tematy w dziale Społeczeństwo