Niemieckie służby specjalne wykryły siatkę spiskowców, która dążyła do zaatakowania infrastruktury energetycznej w kraju, a następnie planowała porwać ministra zdrowia RFN Karla Lauterbacha. Szajce mogło chodzić m.in. o porzucenie polityki sankcji i normalizację stosunków z Rosją.
Szczegóły przewrotu w Niemczech dopinali na internetowym czacie. W gronie uczestników rozmów byli tzw. "Obywatele Rzeszy" oraz antyszczepionkowcy, zachęcający do protestów ws. lockdownu i szczepień na COVID-19 w czasie pandemii. Szef Prokuratury Generalnej w Koblencji Juergen Braun przekazał wprost: to nie był niewinny wybryk, a zaplanowany na ostatni guzik plan zbrojnego przejęcia władzy w Niemczech.
W tym celu spiskowcy mieli dokonać kilku zamachów z użyciem materiałów wybuchowych. W wyniku szeroko zakrojonej obławy w Nadrenii-Palatynacie, zatrzymano 55-latkaz Neustadt i 54-latka z Falkensee w Brandenburgii. Im oraz dwóm innym podejrzanym śledczy zarzucają przygotowywanie aktu przemocy na dużą skalę, zagrażającego bezpieczeństwu państwa oraz naruszenie ustawy o posiadaniu broni i amunicji.
Do akcji wkroczyło 270 policjantów, nie zabrakło antyterrorystów przy asyście trzech prokuratorów. Oprócz Nadrenii-Palatynatu, przeszukań dokonano w Bawarii i Dolnej Saksonii, Nadrenii Północnej-Westfalii, Saksonii i Turyngii. Poza tym sprawdzono miejsca w Badenii-Wirtembergii, Szlezwiku-Holsztynie i Brandenburgii.
Czytaj też:
Gortat murem za polskim mundurem. Tak wspiera strażników granicznych
Zabójstwo Jarosława Ziętary. Skandaliczne okoliczności wyroku uniewinniającego b. senatora
Kopalni złota na Kamczatce grozi bankructwo. Wszystko przez sankcje
W trakcie akcji niemieckich służb, łącznie odnaleziono 22 sztuki broni palnej - np. Kałasznikowa - jak również amunicję, pieniądze, sztabki złota. W ręce policji wpadły komórki, nośniki pamięci, a nawet sfałszowane dokumenty szczepień na koronawirusa. Spiskowcy zmawiali się na Telegramie, by dokonać pierwszej zbrojnej akcji o kryptonimie "Akcja Zaciemnienie". Chodziło o zniszczenie linii przesyłowych i transformatorów energii tak, by sparaliżować niemiecką infrastrukturę krytyczną.
W drugim etapie, zwanym na czacie jako "Aktion Klabautermann", szajka omawiała scenariusz porwania niemieckiego ministra zdrowia, Karla Lauterbacha. - Spiskowcy nie traktowali tego jako wzięcia zakładnika, ale jako aresztowanie na podstawie samozwańczego nakazu aresztowania - ujawnił przewodniczący krajowej policji w Nadrenii-Palatynacie Johannes Kunz.
Powód ewentualnego ataku na Lauterbacha nie był przypadkowy, bo w gronie pomysłodawców przewrotu nie brakowało antyszczepionkowców i przeciwników pandemii - podały niemieckie władze. Prokuratura jest przekonana, że szajka organizowała porwanie również innych "osób publicznych", ale podała nazwisko tylko ministra zdrowia.
W toku śledztwa, które trwało od października ub. r., starano się odpowiedzieć na pytanie, czy niemieckie państwo jest zagrożone ze strony zwykłych szaleńców, czy jednak dobrze zorganizowaną grupę. Gdy prokuratorzy odkryli, że spiskowcy planują zdobyć arsenał broni i pieniądze, potrzebne do zamachów, odrzucili pierwszą hipotezę.
Co gorsza, ekstremiści wielokrotnie wyrażali pogardę wobec RFN, chwaląc Władimira Putina za agresję na Ukrainie. Uważali, że Federacja Rosyjska powinna wręcz wkroczyć z czołgami na terytorium Niemiec, by poprawić napięte relacje między krajami w ostatnich tygodniach. W sumie zatrzymano 12 członków niebezpiecznej organizacji, nazywanej przez ich członków "Zjednoczonymi Patriotami".
GW
Inne tematy w dziale Polityka