„Tusk dla opozycji jest dziś pewnym obciążeniem”

Jest najnowszy sondaż, z którego wynika, że PiS prowadzi wyraźnie ma około 40 proc., PO ponad 20, Polska 2050 ponad 16, dalej Konfederacja 9, Lewica ponad progiem, a Agrounia ma ponad 4 proc. i znacznie wyprzedza Polskie Stronnictwo Ludowe. Co oznaczają te wyniki?

Prof. Antoni Dudek: Przede wszystkim wyniki tych badań muszą się potwierdzić w kolejnych. Ale jeśli by się potwierdziły, to oznaczałoby, że PiS ma zdecydowaną przewagę, ale nie taką, by samodzielnie rządzić, że PO z Polską 2050 będą rywalizować o rząd dusz po stronie opozycyjnej, ale nawet połączone będą musiały szukać kolejnego koalicjanta. Więc bardzo ważne jest to, kto z mniejszych podmiotów dostanie się do Sejmu. Wreszcie – widać, że wieś się radykalizuje, a ugodowa retoryka Władysława Kosiniaka-Kamysza trafia do ludzi znacznie słabiej niż przekaz Michała Kołodziejczaka z Agrounii. Zresztą w ogóle wśród Polaków politycy ugodowi zazwyczaj przegrywają.

Przeczytaj też:

PiS ucieka opozycji w kolejnym sondażu. PSL ma poważnego konkurenta na wsi?

O nie, Andrzej Olechowski w 2000 roku, Paweł Kukiz w 2015, to przykład reprezentantów trzeciej siły, którzy osiągnęli jakiś sukces?

Andrzej Olechowski kandydował ponad dwadzieścia lat temu, w dodatku jego sukces bardziej był wynikiem porażki Mariana Krzaklewskiego. A Paweł Kukiz był bardziej antysystemowy, odwołujący się do elektoratu antypartiokratycznego, niż ugodowy. Za to formacje ugodowe, jak Polska Jest Najważniejsza, nie osiągały sukcesów. Elektorat antysystemowy to taki, o który może spróbować zawalczyć Kołodziejczak. Z tym że to, co osiągnął Kukiz, 20 proc., to było maksimum. Agrounia tyle nie weźmie.

Czy potwierdzenie takiego sondażu oznaczałoby, że PSL nie wejdzie do Sejmu?

Mieliśmy już kadencję bez lewicy, być może teraz ludowców czeka taki okres karencji. Ale pamiętajmy też, że ludowcy od lat składani są do politycznej trumny. I jakoś zawsze do parlamentu z poparciem mniejszym, bądź większym się dostawali.

Być może będą to teoretyczne rozważania – dwa dni temu Salon 24 pisał o bardzo egzotycznej koalicji Polski 2050 Szymona Hołowni, PSL, Stronnictwa Demokratycznego i Porozumienia Jarosława Gowina….

Ja bym nie określał takiej koalicji jako „egzotycznej”. W moim odczuciu te ugrupowania na pewno mają wspólny interes, łączy je też chęć odróżnienia się od dwóch głównych graczy, PiS i KO. Ruch Hołowni nie ma struktur, ale ma całkiem niezłe poparcie, ale wciąż nie może przeskoczyć KO. PSL ma struktury, ale poparcie na granicy progu, a Gowin to wartość dodana około pół proc., samodzielnie nie znaczy nic. Pytanie tylko, czy faktycznie taki sojusz powstanie, bo to nie jest rzecz przesądzona. Z tego co wiem Szymon Hołownia jeszcze niedawno obawiał się sojuszu z PSL, podejrzewał ludowców o chęć dogadania się z PiS-em. Ale moim zdaniem taka koalicja byłaby szansą i dla Kosiniaka i dla Hołowni.

Czy w związku z tym, co robi PiS, wracając do tematu tragedii smoleńskiej Platforma i Tusk mogą zacząć tracić na rzecz takiej nowej szerokiej koalicji?

Na pewno Donald Tusk jest dziś pewnym obciążeniem. Są znamienne wyniki sondaży po ataku Rosji na Ukrainę. Okazało się, że po stronie PiS-owskiej bardzo dobrze w rankingu zaufania wypada Mateusz Morawiecki, jeszcze lepiej prezydent Andrzej Duda. Na drugim biegunie jest Jarosław Kaczyński. Ale po stronie opozycyjnej jest podobnie. Dobrze wypada prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Znacznie gorzej były premier, Donald Tusk.

Przeczytaj też:

Morozowski: Teoria Macierewicza nie trzyma się kupy. Będzie nowe polowanie na Tuska

Pisał pierwsze teksty śledcze o katastrofie smoleńskiej. U nas ocenia raport Macierewicza