Raport podkomisji smoleńskiej nie spotkał się z pozytywnym odbiorem wśród rodzin ofiar katastrofy. Z kolei otoczenie rządu ma ambiwalentny stosunek wobec raportu, co też nie działa na jego korzyść.
W niedzielę, 10 kwietnia wypadała 12. rocznika katastrofy smoleńskiej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński w swoim wystąpieniu tego dnia stwierdził, że w Smoleńsku doszło do "zbrodni, zamachu". W poniedziałek ukazał się raport podkomisji smoleńskiej zaprezentowany przez Antoniego Macierewicza, który podtrzymał swoją tezę, że zamach został przeprowadzony przy użyciu ładunków wybuchowych.
Z kolei we wtorek ukazał się wywiad PAP z Jarosławem Kaczyńskim, w którym powiedział, że "nie ma wątpliwości, że to był zamach".
Reakcje na raport Macierewicza. Dystans, niechęć i wstyd
Jak odebrały raport rodziny zmarłych w katastrofie smoleńskiej? Zachowują do niego dystans.
"Nie chcę rozmawiać o tym raporcie. Nawet nie widziałam jego prezentacji przez Macierewicza. Nie wiem, co ustalił" - mówi w rozmowie z Gazeta.pl osoba ze środowiska PiS, która straciła bliską osobę w katastrofie.
Inna mówi z kolei, że zamierza "analizować raport, kiedy będzie miał oficjalnie status dokumentu końcowego. A na razie to była tylko prezentacja, a dokument wcale nie musi być ostateczny".
Ze względu na przepisy podkomisja powinna przekazać raport ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi i Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, ale nie wiadomo, czy to się wydarzyło. Antoni Macierewicz nie odpowiedział też na pytanie, czy raport został przekazany do MON.
Sam resort woli się odcinać od prac podkomisji. Rozmówcy portalu dali jasno do zrozumienia, że jest im wstyd za raport, a absolutną katastrofą okazało się opublikowanie zdjęć ciał ofiar ze Smoleńska. Po wycieku strona podkomisji została wyłączona z użytku.
Szef podkomisji w przesłanym we wtorek PAP komunikacie napisał, że "wśród ponad 10 tys. stron załączników do raportu z badania zdarzenia lotniczego z udziałem samolotu Tu-154M nr 101 z dnia 10 kwietnia 2010 r. nad lotniskiem Smoleńsk-Siewiernyj na terytorium Federacji Rosyjskiej na 11 stronach znalazły się materiały zdjęciowe przedstawiające ciała 10 ofiar tragedii smoleńskiej leżące na wrakowisku".
"Za niedopuszczalny błąd publikacji tych zdjęć wywołujących ból i traumatyczne przeżycia bardzo przepraszam Rodziny i wszystkich Państwa, którzy zapoznali się z tym materiałem zdjęciowym" - podkreślił Antoni Macierewicz.
Zaznaczył, że zamieszczone zdjęcia były "istotnym elementem badań, które musiała przeprowadzić Podkomisja i dlatego znalazły się w materiale załącznika analizującego proces wybuchu, który miał nie być opublikowany". "Obecnie materiał ten został wyłączony z załączników podlegających publikacji" - podkreślił Macierewicz.
Resort obrony poinformował, że szef MON Mariusz Błaszczak polecił Służbie Kontrwywiadu Wojskowego zbadanie sprawy publikacji zdjęć w raporcie podkomisji smoleńskiej. MON zaznaczył, iż podkomisja jest niezależna, a resort nie ingerował w treść raportu.
Jeden z bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej o raporcie mówi wprost: To śmietnik.
SW
Czytaj:
Inne tematy w dziale Polityka