Pułk Azow podał nieoficjalną informację w poniedziałkowy wieczór, że rosyjski agresor spełnił pogróżki okupantów w Donbasie i zaatakował obrońców Mariupola bronią chemiczną. Według najnowszych doniesień z południa Ukrainy, trzy osoby zostały zatrute "nieznaną substancją", jednak nie potwierdzili ich jeszcze rząd w Kijowie i Pentagon.
- Ostrzeżenie! Około godziny temu rosyjskie siły okupacyjne użyły w mieście Mariupol trującej substancji nieznanego pochodzenia przeciwko ukraińskim wojskowym i cywilom, która została zrzucona z wrogiego bezzałogowego statku powietrznego. Ofiary mają niewydolność oddechową - tak pułk Azow, broniący Mariupola, określił sytuację na froncie. Spełniłyby się obawy ukraińskich władz i Stanów Zjednoczonych przed eskalacją wojny i użyciem broni chemicznej - dokładnie, jak w czasie walk w Syrii.
Zobacz: Decydujące starcie o Mariupol? Sprzeczne sygnały z ukraińskiego dowództwa
Wcześniej zapowiedź użycia broni chemicznej padła z ust Eduarda Basurina, separatysty i rzecznika tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Twierdził on, że nie ma sensu szturmować fortyfikacji Azowa w Mariupolu, bo można użyć tego skutecznego środka do pokonania obrońców miasta.
Pod Donieckiem robi się ostro. Żołnierz "Panie Jareczku" prosi o pomoc
- Dzisiaj okupanci oświadczyli, że przygotowują nowy etap terroru przeciwko Ukrainie i naszym żołnierzom. Jeden z ich rzeczników powiedział, że mogą użyć broni chemicznej przeciwko obrońcom Mariupola. Traktujemy to tak poważnie, jak tylko jest to możliwe - mówił prezydent Wołodymyr Zełenski.
Jak wspomniał, jeśli agresor zdecyduje się na zaatakowanie Ukrainy bronią chemiczną, państwa zachodnie obiecały szybko i skutecznie zareagować. Przywódca Ukrainy w swoim wystąpieniu dotąd nie potwierdził niepokojących informacji z Mariupola.
Sytuację monitoruje też amerykański Pentagon. - Te doniesienia, jeśli są prawdziwe, są głęboko niepokojące i odzwierciedlają obawy, jakie mieliśmy co do możliwości użycia na Ukrainie różnych środków kontroli zamieszek, w tym gazu łzawiącego zmieszanego ze środkami chemicznymi - ocenił John Kirby.
Czytaj: Samorządowcy na pierwszej linii pomocy uchodźcom z Ukrainy
Sprawę użycia środków chemicznych bada również Wielka Brytania. - Pilnie współpracujemy z partnerami w celu weryfikacji szczegółów. Każde użycie takiej broni byłoby bezduszną eskalacją tego konfliktu i pociągniemy do odpowiedzialności Putina i jego reżim - zapowiedziała rzecznik brytyjskiego MSZ Liz Truss.
Z kolei Iwanna Kłympusz, ukraińska posłanka, stwierdziła, że kilka osób cierpi na niewydolność oddechową z powodu użycia przez Rosjan "nieznanej substancji".
- Żądamy pełnego embarga na wszystkie surowce z Rosji i ciężkiej broni dla Ukrainy już teraz - przekazała.
O tym, że trzy osoby zostały otrute w Mariupolu bronią chemiczną, napisał założyciel batalionu Azow Andrij Biłecki. Według nieoficjalnych informacji, które krążą w ukraińskiej sieci, Rosjanie mieli użyć sarinu.
Kiedy samorząd spotyka startup
GW
Inne tematy w dziale Polityka