Banery ze zdjęciem stosu brudnych, zniszczonych, nagich lalek opatrzonych hasłem "hipokryzja rodzicielką wojen i tyranów" niedawno stanęły przy polskich drogach. To, jak się okazuje, reklama rajstop firmy Adrian, która słynie z kontrowersyjnych kampanii.
Kontrowersyjne reklamy rajstop
Adrian konsekwentnie buduje swoją markę w oparciu o skandal. Od lat marce niezmiennie towarzyszyło hasło "Adrian kocha wszystkie kobiety". W kampanii reklamującej rajstopy wystąpiła m.in. kobieta po mastektomii, której towarzyszyło hasło „Uwierz! Rak. To się leczy”. Była też modelka Ilona Felicjańska, która uśmiechała się z billboardów hasłem „Uzależniona, ale nie gorsza”. Monika Kuszyńska, ekswokalistka zespołu Varius Manx pozowała na wózku inwalidzkim.
W kampanii wystąpiła też transseksualna posłanka w Polsce - Anna Grodzka i hasło "Każdy ma prawo być sobą". W 2017 na billboardach pojawiło się hasło, pod którym podpisała się Karolina Piasecka - była żona skazanego za jej maltretowanie polityka - "Walcz o siebie. Ja to zrobiłam".
Była też kontrowersyjna kampania na cmentarzu, czy najmocniejsza chyba do tej pory, ubiegłoroczna "Wszyscy słyszeli, ale nikt nie wysłuchał" z wizerunkiem samobójczyni z podciętymi żyłami.
To jest właśnie hipokryzja
W tegorocznej akcji nie ma odniesienia do kobiet. Łącznie w całej Polsce pojawiło się blisko 500 banerów. Jak twierdzi właścicielka firmy, Małgorzata Rosołowska-Pomorska "pomysł na tę kampanię był zupełnie inny, jednak sytuacja diametralnie się zmieniła 24 lutego i uznałam, że pierwotna wersja nie może zostać zrealizowana".
- Wspomniana hipokryzja doprowadziła do tego, z czym zmaga się dziś Ukraina. Patrzyliśmy na zaanektowanie Krymu, na sytuację na Donbasie, inne kraje biernie akceptowały to, co się działo. Dopiero kiedy wojna stanęła u progu NATO i pojawiło się niebezpieczeństwo przerwy w dostawie gazu, kraje zachodnie zostały poniekąd zmuszone do reakcji - tłumaczyła Rosołowska-Pomorska w rozmowie z Onetem.
Matki protestują i ślą e-maile
Pytana, dlaczego na banerach pojawiły się lalki, wyjaśniła, że są one odniesieniem do dzieci, które cierpią przez toczącą się wojnę. Jej zdaniem to także symbol niemego świadka agresji. - To nie jest obraz stworzony na potrzeby kampanii, to dzieje się naprawdę — zapewnia.
Właścicielka firmy Adrian przyznała, że otrzymuje e-maile od polskich matek, które są zszokowane i zbulwersowane tą akcją.
- Uważam, że dziś te kobiety są zaskoczone i chciałyby uchronić swoje dzieci przed tego rodzaju obrazami, natomiast ja chciałabym je spytać, czy chciałyby być naocznymi świadkami tego, co się tam dzieje — kiedy strzela się do ciężarnych kobiet, kiedy giną niewinne dzieci i kiedy na szpitale położnicze i onkologiczne są zrzucane bomby — komentuje właścicielka firmy, podkreślając, że "to też jest pewnego rodzaju hipokryzja".
Napisała list do Władimira Putina
W listopadzie 2021 roku Małgorzata Rosołowska-Pomorska napisała list otwarty do prezydenta Rosji Władimira Putina, w którym prosi o zażegnanie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. "W trosce o mój kraj Polskę, zaniepokojona niebezpieczną sytuacją, zwracam się do Pana, Panie Prezydencie Władimirze Władimirowiczu Putin z uprzejmą prośbą, aby przekonał Pan stronę białoruską, by wycofała emigrantów z granicy objętej kryzysem, by tak, jak przez wiele długich lat była ona bezpieczna, bez żadnych, niepotrzebnych nikomu incydentów" – napisała właścicielka Adrian Fabryki Rajstop. Oczywiście list nie doczekał się odpowiedzi.
- Głównym celem tegorocznej kampanii reklamowej firmy było uświadomienie ludziom, że "głosując i samodzielnie wybierając osoby, którzy mają być przywódcami państwa, muszą mocno się zastanowić". — Ten wybór przekłada się potem tak naprawdę na losy nie tylko danego kraju, lecz także całego świata — twierdzi Rosołowska-Pomorska.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Kultura