Kaczyński sprowokował Pieskowa. Kreml reaguje na słowa prezesa PiS
Jarosław Kaczyński w wywiadach na łamach "Gazety Polskiej" i "Welt am Sonntag" stwierdził, że zasadnym krokiem ze strony Stanów Zjednoczonych byłoby rozmieszczenie broni atomowej w Europie Wschodniej. Dodał, że pomysł ten jest obecnie "nierealny". Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, odparł, że taki ruch prowadziłby do eskalacji konfliktu.
- Wschodnia flanka musi być w przyszłości znacznie lepiej chroniona niż dotychczas. Spójrzmy prawdzie w oczy: żołnierze amerykańskiej potęgi nuklearnej są najsilniejszym czynnikiem powstrzymującym Rosję przed atakiem na kraje NATO i zapewniają nam największe bezpieczeństwo - powiedział Jarosław Kaczyński w opublikowanej w weekend rozmowie z niemieckim dziennikiem "Welt am Sonntag". Wcześniej pytany przez "Gazetę Polską" dodawał jednocześnie, że jest to "pomysł nierealny".
W opinii prezesa PiS, Amerykanie powinni zwiększyć obecność na wschodniej flance NATO. - Polska przyjęłaby z zadowoleniem, gdyby Amerykanie zwiększyli swoją obecność w Europie z obecnych 100 tys. żołnierzy do 150 tys. w przyszłości ze względu na rosnącą agresywność Rosji - zaznaczył w rozmowie z niemieckimi dziennikarzami Kaczyński.
Zobacz: Kaczyński w wywiadzie dla "Welt am Sonntag" wypomina Niemcom fakty z przeszłości
Słowa lidera Zjednoczonej Prawicy są szeroko kolportowane w Rosji, ale bez kontekstu, z którego wynikało, że Kaczyński ma świadomość niemożliwej reakcji USA w postaci instalacji głowic nuklearnych w Europie Środkowo-Wschodniej.
Pytany o to rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ostrzegał: rozmieszczenie w Polsce amerykańskiej broni jądrowej "prowadziłoby do dalszego zwiększenia napięcia w Europie". - Linia przyjęta przez polskich przywódców w ostatnim czasie wywołuje głęboki niepokój, w związku z możliwością dalszego zwiększenia napięcia w regionie - oświadczył współpracownik Władimira Putina.
Czytaj:
GW
Inne tematy w dziale Polityka