W najnowszym wystąpieniu Wołodymyr Zełenski zwrócił się do byłych przywódców Niemiec i Francji o przyjazd do miejsca kaźni Ukraińców w Buczy. Tam Rosjanie zabili co najmniej 200 cywilów, pozostawiając ich na ulicach. Mimo przegrupowania, okupant znów uderzył na zachodnie połacie Ukrainy - w wielu miastach słychać było wybuchy.
- Zapraszam panią Merkel i pana Sarkozy'ego do odwiedzenia Buczy i zobaczenia, do czego przez 14 lat doprowadziła polityka ustępstw wobec Rosji - krytykował kolejny raz postawę największych europejskich mocarstw Wołodymyr Zełenski. - Oni powinni tu przyjechać i zobaczyć na własne oczy zakatowanych Ukraińców i Ukrainki - dodał prezydent Ukrainy.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapowiedział w niedzielę dalsze zaostrzanie sankcji na Rosję. O więcej od Zachodu apeluje Zełenski. - Potrzebne są jeszcze wnioski. Nie tylko w sprawie Rosji, ale też w sprawie politycznego zachowania, które faktycznie pozwoliło temu złu przyjść na naszą ziemię - podkreślił prezydent Ukrainy.
- 14 lat temu podczas szczytu NATO w Bukareszcie była szansa, by zabrać Ukrainę z szarej strefy na wschodzie Europy, z szarej strefy między NATO a Rosją. Szarej strefy, o której w Rosji myśli się, że może w niej robić wszystko, nawet popełniać najstraszniejsze zbrodnie wojenne - przypomniał Zełenski.
Jego zdaniem, kalkulacja wynikała z obaw przed Moskwą i nadzieją, że jeśli Ukraina nie wejdzie do NATO, to zachowa suwerenność.
- W ciągu 14 lat od tej błędnej kalkulacji Ukraina przeżyła rewolucję, osiem lat wojny w Donbasie, a teraz walczymy o życie w najstraszniejszej wojnie w Europie od II wojny światowej - stwierdził Zełenski.
Choć wojska rosyjskie opuściły północ i zachód Ukrainy, koncentrując się na południu i południowym wschodzie, mieszkańcy wielu miast słyszeli wieczorem wybuchy. Odgłosy eksplozji odnotowano w Tarnopolu, Iwano-Frankiwsku, Równem i Kołomyi.
GW
Inne tematy w dziale Polityka