Straż Graniczna / Twitter
Straż Graniczna / Twitter

Niemiecka dziennikarka przejechała się po Polsce. Padły mocne zarzuty, ale czy słusznie?

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 129
Dziennikarka "Sueddeutsche Zeitung" pisze o odmiennym stosunku polskiego rządu do uchodźców z Białorusi i Ukrainy. Wzywa także Unię Europejską do upomnienia Polski i przypomnienia, że moralne zobowiązanie do pomocy powinno dotyczyć wszystkich.

"Na polskiej granicy umierają ludzie, którzy są uciekinierami (umierają) z wyczerpania, zimna, głodu, pragnienia" – pisze Viktoria Grossman w komentarzu opublikowanym w weekendowym wydaniu dziennika „Sueddeutsche Zeitung”.

Ostra krytyka Polski za politykę wobec uchodźców

Komentatorka tłumaczy, że osoby, które muszą przedzierać się z Białorusi do Polski przez las i bagna są ofiarami białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki, który ich oszukał, obiecując łatwą drogę na zachód Europy. Wyjechali po lepsze życie, a zamiast tego mierzą się z "brutalnością polskich służb granicznych". 

Według dziennikarki wina nie leży tylko po stronie "narodowo-populistycznego polskiego rządu PiS".

"Swoim gadaniem o +hybrydowym ataku+ ze strony białoruskiego dyktatora, UE dała prawicowemu rządowi w Warszawie dogodny pretekst do twardego traktowania tych uchodźców” – pisze Grossman na łamach "Z".

Jej zdaniem służby graniczne traktują jak wrogów kobiety, dzieci i osoby starsze, a rozprawiają się z problemem za pomocą brutalnych metod. Większość ludzi jest wypychanych na stronę białoruską.

Komentatorka podkreśla fundamentalną różnicę w podejściu polskich władz do uchodźców przekraczających granicę z Białorusi i tych z Ukrainy. "Jednych traktuje jak wrogów, a drugich jak przyjaciół" - zaznacza, podkreślając, że inny stosunek ma polskie społeczeństwo obywatelskie, które pomaga wszystkim potrzebującym.

Na granicy z Ukrainą wolontariusze są mile widziani, bo pracują na "nowy świetlany wizerunek Polski na świecie". Z kolei na granicy z Białorusią za postępowanie wobec uchodźców grożą im kary.

Winna i Unia, i rząd

"Prawicowy polski rząd nie stał się grupą liberalnych przyjaciół ludzi tylko dlatego, że jest solidarny z Ukrainą. Organizacje praw człowieka w Polsce są nie tylko wściekłe na własny rząd, lecz także zawiedzione postawą UE, ponieważ Bruksela milczy w sprawie odstraszającego muru budowanego w chronionej przez UNESCO i ONZ puszczy. UE zaoferowała Polsce i Litwie pomoc. Litwa podchwyciła ofertę, Polska nie. No tak" - czytamy w "Sueddeutsche Zeitung"

Dziennikarka pisze, że polski rząd stara się aktualnine o pomoc w zaopatrzeniu uchodźców z Ukrainy. "To dobry moment dla wszystkich partnerów z UE, aby przypomnieć, że moralne zobowiązanie do pomocy dotyczy wszystkich ludzi w potrzebie. Prawo do prośby o międzynarodową ochronę i do oczekiwania na decyzję w porządnych warunkach to minimum, którego można wymagać" - puentuje Viktoria Grossman.

Warto podkreślić, że Viktoria Grossman znana jest ze swojej niechęci do polskiej prawicy, w przeszłości wielokrotnie krytykowała rząd Prawa i Sprawiedliwości.

SW

Czytaj też:

Na ukraińskich drogach leżą zaminowane ciała. Nowe nagrania z wojny są porażające

"Pomoc Polaków dla Ukrainy wręcz onieśmiela. Ale robię też listę hańby"

Parada "wyzwolicieli" 9 maja na Ukrainie? Rosyjski żołnierz wyśmiewa ten pomysł

Kaczyński zabrał głos na temat postawy Orbana. Prezes PiS nie jest zadowolony

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj129 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (129)

Inne tematy w dziale Polityka