Donald Tusk skorzystał z zaproszenia PSL i przybył na debatę z okazji 25. rocznicy uchwalenia konstytucji w Polsce. Dużą część przemówienia lider PO poświęcił krytyce rządzącemu PiS.
Do Sali Kolumnowej w Sejmie w ramach obchodów 25-lecia uchwalenia konstytucji przybyli: prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz - inicjator wydarzenia, szef PO Donald Tusk, lider Polski 2050 Szymon Hołownia i współprzewodniczący Nowej Lewicy - Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń.
Zobacz:
"Pomoc Polaków dla Ukrainy wręcz onieśmiela. Ale robię też listę hańby"
Parada "wyzwolicieli" 9 maja na Ukrainie? Rosyjski żołnierz wyśmiewa ten pomysł
Kaczyński zabrał głos na temat postawy Orbana. Prezes PiS nie jest zadowolony
- Konstytucja jest tyle warta, ile warte są zobowiązania polityków władzy, ludzi do jej przestrzegania - przemawiał Tusk do liderów opozycji. Jego zdaniem, problemy nie leżą w zapisach ustawy zasadniczej, a w tym, że jest łamana jak nigdy dotąd. - My byśmy naprawdę dobrze sobie radzili – jako Polska – bez najmniejszej zmiany w tej konstytucji, jeśli byśmy wszyscy umówili się, że nawet przy najbardziej drastycznych różnicach, konfliktach interesów, różnych ideach w sprawie konstytucji, praworządności będziemy stanowili jedność - powiedział Tusk.
- Problemem tej konstytucji nie jest brak zabezpieczeń, problemem konstytucji, Polski, obywatelek i obywateli Polski jest to, że do władzy doszli ludzie, którzy tę konstytucję świadomie, cynicznie, bezwzględnie gwałcą i to w najistotniejszych jej fragmentach - wskazał były premier.
Jak dodał, wyjściem z patowej sytuacji byłaby zmiana rządu. Najpierw trzeba wygrać wybory, więc Tusk namawiał innych polityków do jedności. - Zastanawiałbym się szczególnie w tym gronie, jak odsunąć od władzy ludzi, którzy konstytucję unieważniają. Musimy sobie powiedzieć, czy jesteśmy w stanie osiągnąć elementarne porozumienie w prostszej arytmetycznie kwestii, jaką jest wygranie wyborów parlamentarnych. Ja dałbym wszystko za to, żebyśmy wspólnie potrafili uzgodnić strategię zwycięstwa - podkreślił Tusk.
- Jako praktyk polityczny bardziej przejmuje się walką o rzeczywistość polityczną niż wciąż teoretycznymi projektami zmiany Konstytucji po zwycięstwie - powtórzył lider PO.
- Musimy odnaleźć w sobie siłę do zmiany w Polsce. Inaczej będą na nas patrzyli jak na bezzębnych, słabych i niepotrzebnych - zagrzewał opozycję do wyborczej walki.
GW
Inne tematy w dziale Polityka