Jarosław Kaczyński krytycznie ocenia postawę rządu Viktora Orbana względem wojny na Ukrainie. Prezes PiS udzielił wywiadu tygodnikowi "Sieci", w którym tłumaczy też powody różnic między polskim podejściem, a węgierskim w tej sprawie.
Rozmowa z wicepremierem ds. bezpieczeństwa ukaże się w tygodniku braci Michała i Jacka Karnowskich po weekendzie. Jak wiadomo, Viktor Orban nie sprzeciwił się żadnym dotąd wprowadzonym sankcjom, choć oponuje ws. embarga na ropę z Rosji. Węgry przyjmują uchodźców, ale nie zgadzają się na wysłanie broni Ukraińcom. Lider Fideszu tłumaczył się za każdym razem, że jego kraj nie chce uczestniczyć w wojnie, a celem nadrzędnym powinien być pokój w Europie. Taka postawa nie spodobała się wielu politykom, również PiS, dla których Orban jest ważnym sojusznikiem w regionie.
Zobacz:
Nie tylko amunicję, wyrzutnie i pojazdy opancerzone dostanie Ukraina. Czas na czołgi
Tak pomagają Ukraińcom. „Dostarczyliśmy namioty i nagrzewnice, by nie zamarzli”
Microsoft nie chce całkowicie opuścić rosyjskiego rynku
- Zdajemy sobie sprawę z innych uwarunkowań gospodarki węgierskiej niż te występujące w Polsce. To przede wszystkim głębokie uzależnienie od Rosji w wielu wymiarach, które dokonało się za czasów postkomunistycznego premiera Ferenca Gyurcsany’ego - powiedział w "Sieci" Kaczyński.
Jak przypomniał, nie tylko Węgry wyłamują się ze strategii dalszego zaostrzania sankcji na rosyjskim agresorze. - Wszystkie sankcje dotychczas zaproponowane Węgry poparły, potępiły agresję rosyjską. Sprzeciwiają się zakazowi importu ropy z Rosji, ale taka sama jest niestety postawa Niemiec i kilku innych ważnych państw Unii - podkreślił prezes PiS.
- Patrzymy na postawę Węgier krytycznie, liczymy na większe ich zaangażowanie - mówił Kaczyński, jednak strategia Orbana nie przekreśla dalszej współpracy ze Zjednoczoną Prawicą "tam, gdzie to możliwe". - Trzeba też uczciwie powiedzieć, że zawsze wiedzieliśmy o różnicach między postawą premiera Orbana a naszego obozu politycznego wobec Rosji i Niemiec. To się zarysowało już podczas naszej długiej rozmowy w Nidzicy w roku 1996. Znaliśmy się wcześniej, ale wtedy pierwszy raz mogliśmy głębiej rozpoznać nasze stanowiska - wspomniał lider PiS.
"Premier Morawiecki ustalili z premierem Orbanem i pozostałymi partnerami kilkutygodniowe zawieszenie prac Grupy Wyszehradzkiej, która na pewno wróci do swoich pożytecznych działań", ponieważ "różnice są, ale mamy do czynienia z partnerem, który nigdy swojego stanowiska nie ukrywał, nie oszukiwał" - wskazał Kaczyński. - W innych obszarach współpracy, na przykład w Unii, nigdy nas nie zawodził - dodał.
GW
Inne tematy w dziale Polityka