Wojna na Ukrainie pogodzi polityków? "Wyciągamy rękę do zgody. Ale PiS na rękę tę pluje"

Redakcja Redakcja PSL Obserwuj temat Obserwuj notkę 62
- Polskie Stronnictwo Ludowe zawsze ma rękę wyciągniętą do zgody. Tylko co z tego, skoro my wyciągamy rękę, a Prawo i Sprawiedliwość wypuszcza do mediów ministra Janusza Kowalskiego, który atakuje Waldemara Pawlaka. My możemy poprzeć najważniejsze projekty, jak ustawę o obronności, czy ustawę pana prezydenta o zmianach w sądownictwie. Mamy wyciągniętą rękę do zgody cały czas. Problem w tym, że PiS bezustannie na PSL pluje – mówi Salonowi 24 Marek Sawicki, były minister rolnictwa. Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Czy Polska w związku z napływem uciekających przed wojną obywateli Ukrainy powinna domagać się relokacji uchodźców, czy niekoniecznie?

Marek Sawicki: Przede wszystkim Polska powinna domagać się pieniędzy, po to, by uchodźców wesprzeć, móc ich utrzymać. Zupełnie niezrozumiałe jest działanie rządu, który ze strachu przed 2015 rokiem nie występuje do Unii Europejskiej o pomoc. Przypomnę, że w 2015 roku do Europy napłynęła fala uchodźców. Wtedy rząd PiS bał się siedmiu tysięcy osób, nie godził się na relokacje. Potem mieliśmy prowokacje Łukaszenki na granicy wschodniej. I też rząd nie chciał pomocy Unii. Tymczasem teraz mamy już dwa miliony uchodźców z Ukrainy. Ludzie ci zostali przyjęci, był wielki odruch serca. Ale przecież sami się nie nakarmią, nie ubiorą.

Przeczytaj też:

Rosyjski złodziej bezwstydnie przyznaje się żonie. Ta prosi go o kradzież laptopa

Wielu tych ludzi jednak znajduje tu prace, jest wręcz wsparciem dla systemu?

Oczywiście, że część z nich zacznie pracować, część wróci do siebie, gdy miejmy nadzieję wojna się skończy. Ale to potrwa. I nie może być tak, że rząd wstydzi się swoich decyzji sprzed lat i boi się pomocy Unii. Bo przez to przerzuca cały ciężar na polskich podatników, którzy chcą oczywiście pomagać. Ale skoro jesteśmy w Unii Europejskiej, ponosimy koszty, powinniśmy też umieć poprosić o pomoc, gdy jej naprawdę potrzebujemy.

Tragiczna sytuacja za naszą wschodnią granicą skłania do pytań o polskie bezpieczeństwo. I są postulaty zgody klasy politycznej w najważniejszych kwestiach. Czy to możliwe, czy są to jedynie pobożne życzenia?

Polskie Stronnictwo Ludowe zawsze ma rękę wyciągniętą do zgody. Tylko co z tego, skoro my wyciągamy rękę, a Prawo i Sprawiedliwość wypuszcza do mediów ministra Janusza Kowalskiego, który atakuje Waldemara Pawlaka. Możemy wracać do zaszłości, zastanawiać się, czy dane działanie było prorosyjskie. My też możemy zapytać – czy skoro PiS tak atakował Unię Europejską, to czy czasem nie działał na rzecz Putina i Rosji. Proszę spojrzeć co dziś robi największy do niedawna przyjaciel rządu PiS, czyli premier Węgier Viktor Orban. I tak, niektórzy mówią, że jego prorosyjskie działania są nastawione na to, by wygrać wybory. Dobrze, może i wygra wybory. Ale czy po nich zmieni strategię wobec Kremla? Wątpię. A wracając do rozmów z rządem – my możemy poprzeć najważniejsze projekty, jak ustawę o obronności, czy ustawę pana prezydenta o zmianach w sądownictwie. Mamy wyciągniętą rękę do zgody cały czas. Problem w tym, że PiS bezustannie na PSL pluje.

Przeczytaj też:

Zełenski udzielił wywiadu rosyjskim mediom: "Nie do końca rozumiem propozycję Polski"

Morawiecki przedstawił plan odejścia od rosyjskich węglowodorów. Znamy datę


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj62 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Polityka