Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

Czemu PiS nie traci w sondażach? Ekspert: Teraz nie straci. To się zmieni za pół roku

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 62
PiS świetnie zarządza konfliktem, dobrze radzi sobie w sytuacji kryzysowej, a przede wszystkim nie ma za bardzo z kim przegrać. Problem pojawi się, gdy wyczerpią się możliwości transferów socjalnych – mówi Salonowi 24 prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Jak to się dzieje, że Prawo i Sprawiedliwość choć ma problemy – niepewna sytuacja na Wschodzie, drożyzna, kryzys, polityczne konflikty – w sondażach w ogóle nie traci?

Prof. Kazimierz Kik: Jest kilka powodów. Pierwszym jest niebywała wręcz umiejętność zarządzania konfliktem. PiS opanował ją do perfekcji. I udaje mu się rządzić od konfliktu, do konfliktu, od kryzysu do kryzysu. Umie tym zarządzać, radzi sobie doskonale.

Drugim elementem jest w zasadzie brak przeciwnika. Bo nie jest nim ani Platforma Obywatelska, ani lewica, ani Polskie Stronnictwo Ludowe. Formacje te nie umiały na razie przedstawić własnej alternatywy dla rządów PiS. Działają wyłącznie reaktywnie, to znaczy reagują na propozycje rządu, ale ciężko wskazać jakiś autorski pomysł opozycji, który mógłby zaistnieć w przestrzeni publicznej. W dodatku liderami owej opozycji są ludzie, którzy są dla wyborców średnio wiarygodni. Bo wszyscy byli już u władzy.

A Donald Tusk jako lider Platformy ma największy problem. Bo dodatkowo kojarzony jest jako polityk proniemiecki. Dziś, w związku z sytuacją na Ukrainie Niemcy są jako wieloletni sojusznicy Rosji na cenzurowanym. I PiS to umiejętnie wykorzystuje.

Przeczytaj też: 

Ekspert nie ma złudzeń: Następuje powolny zmierzch Jarosława Kaczyńskiego

Czy wojna na Ukrainie i poczucie zagrożenia sprawiają, że społeczeństwo siłą rzeczy bardziej pozytywnie odnosi się do władzy?

Też. Ale też pozytywem dla rządzących jest to, że właśnie Tuskowi przypisują proniemieckość, a sami zostali wskazani jako wręcz główny sojusznik Ameryki w Europie.

Kolejna rzecz, której nie można lekceważyć – temat wojny przykrył wiele innych. Na przykład Polska 2050, ugrupowanie Szymona Hołowni, ma pewien efekt świeżości. Byłby to atut w zderzeniu z innymi ugrupowaniami opozycji. Ale proszę – był kongres ugrupowania, przekształciło się ono w partie. Normalnie byłoby to wydarzenie, o którym media informowałyby bardzo szeroko. Tymczasem wszystko przykryły informacje z Ukrainy. I kongres Polski 2050 zszedł na dalszy plan. A wracając do poparcia rządu. Jest tu jeszcze jeden bardzo istotny czynnik – kwestie socjalne.

PiS umiejętnie wykorzystuje potrzeby elektoratu socjalnego. Umiał go zdobyć. Ja sam odnotowałem, że dostałem 13. Emeryturę. I właśnie te dodatki ludzie zauważają, a na razie nie widzą problemów. To się w pewnym momencie skończy – wydaje się, że jeszcze przez pół roku PiS może mieć spokój. Potem jednak nastąpi wyczerpanie zasobów, a co za tym idzie – zaczną się problemy partii rządzącej.

Niektórzy komentatorzy podkreślają, że w obliczu sytuacji międzynarodowej, napływu uchodźców lepszym liderem opozycji byłby Rafał Trzaskowski, który jako prezydent Warszawy jest dziś na pierwszej linii, wspiera uchodźców. I może być dla wyborców bardziej wiarygodny niż Tusk?

Nie spodziewam się zmiany lidera PO przed wyborami. Co innego, jeśli w elekcji w 2023 roku, czy też wcześniejszej, Platforma poniesie bolesną klęskę. Wtedy tak – zmiana lidera jest możliwa. Wtedy Rafał Trzaskowski będzie poważnym kandydatem. Na dzień dzisiejszy pozycji Tuska nic nie zagraża. Choć z punktu widzenia PiS to dobra wiadomość.

Przeczytaj też:

Brytyjski wywiad ma nowe informacje o rosyjskiej armii. Wojsko agresora sięgnęło dna

Rosyjskie fake newsy atakują. „I Ty możesz zostać pożytecznym idiotą”

Generał o Rosjanach: Nie wojsko, ale wschodnia dzicz, sami odarli się z godności munduru


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj62 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Polityka