Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że premier Mateusz Morawiecki odbije Ministerstwo Rozwoju po dymisji Piotra Nowaka i na czele resortu stanie jego człowiek. Przeciwnicy szefa rządu z PiS nie składają broni i próbują przeforsować kandydaturę byłego gowinowca.
Nie jest już tajemnicą, że relacje Morawieckiego z Nowakiem nie układały się dobrze, dlatego premier wykorzystał okazję, aby pozbyć się ministra, na którego nie miał żadnego wpływu. Nowak został zdymisjonowany 24 marca. Był ministrem rozwoju zaledwie przez pięć miesięcy. - Wyczerpała się uzgodniona formuła współpracy - wyjaśnił krótko szef rządu.
Dymisja Nowaka bez podpisu prezydenta
Chodziło o wyjście przed szereg. Polska Agencja Prasowa powołała się na słowa Nowaka ze spotkania, na którym była garstka dziennikarzy. Minister miał wtedy zadeklarować, że "lada chwila" Komisja Europejska powinna dać zielone światło na uruchomienie środków z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Powołał się na zapewnienia trzech unijnych komisarzy, którzy mieli mu powiedzieć, że jest na to polityczna zgoda w KE.
Choć w niektórych mediach powstał przekaz, że była to intryga, w którą uwikłano Nowaka, to on sam powtórzył swoje słowa następnego dnia w publicznym radiu. Sytuacja wprawiła w złość otoczenie premiera, ponieważ negocjacje w sprawie KPO nie skończyły się, a wypowiedzi ministra mogły zaszkodzić tym rozmowom. O pozostałych przyczynach pisaliśmy w tym miejscu.
Co ciekawe, choć decyzję ogłoszono tydzień temu, to wciąż wniosku z dymisją nie podpisał prezydent Andrzej Duda i Nowak nadal pracuje w resorcie rozwoju. Po podpisaniu dymisji nadzór nad ministerstwem będzie sprawował premier, który ma pod sobą również Ministerstwo Finansów i cyfryzację. Jak mówią źródła w PiS: nie da się pogodzić tylu obowiązków na dłuższą metę.
Czytaj też:
Dlaczego Putin nie wysyła więcej Rosjan na wojnę? Konsekwencje byłyby zabójcze
Zamiast na obrady Sejmu poszli po alkohol. Posłowie opozycji przyłapani
Sasin chwali, ale się nie cieszy
W kontekście dymisji Nowaka, warto wspomnieć o komentarzu wicepremiera Jacka Sasina, który podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Aktywów Państwowych, został zapytany o ten ruch.
- Nikt z nas w rządzie nie jest przyspawany do stołka. Taka była decyzja pana premiera i szefostwa naszego obozu politycznego. Została ona podjęta i jest decyzją słuszną - mówił szef MAP.
Powyższa wypowiedź jest o tyle interesująca, że Nowak był uznawany za człowieka Sasina. To minister aktywów państwowych miał namówić byłego już ministra rozwoju do powrotu z USA, a następnie przekonać prezesa Kaczyńskiego do tej kandydatury. Dla przeciwników szefa rządu, to właśnie Nowak miał być ulepszoną wersją Morawieckiego i jego potencjalnym następcą.
Premier silny jak nigdy
Tak się jednak nie stanie, a mówi się, że Morawiecki może być niemal pewny, że gdy w kolejnej kadencji będzie rządził PiS, to ponownie on będzie premierem. Po tym jak szef rządu pojechał, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim (oraz premierami Słowenii i Czech) do Kijowa na spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim, jego notowania bardzo wzrosły. Dlatego mógł domagać się dymisji Nowaka i dostał na nią zgodę. W kręgach zbliżonych do władz PiS słyszymy, że w obecnej sytuacji Morawiecki może przeforsować wiele inicjatyw, bo jest na fali.
- Zabrał prezesa na wojnę, dzięki czemu Kaczyński znalazł się w samym środku wydarzeń, na które patrzy cały świat, co bardzo mu pochlebia - mówi nasz rozmówca z PiS.
Nowak nie był człowiekiem premiera, tylko jego przeciwników politycznych wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości. Morawiecki ma teraz wszystkie karty w ręku, aby nie dopuścić do powtórki i samemu zdecydować kto będzie odpowiadał za rozwój.
Decyzje jeszcze nie zapadły, ale najwięcej mówi się o Arturze Soboniu, który po nominacji na ministra rozwoju Nowaka odszedł z tego resortu i został wiceministrem finansów, który jest odpowiedzialny za łatanie Polskiego Ładu. - Zrobił to skutecznie i niedługo jego misja w finansach powinna dobiec końca - mówi nasz rozmówca. Dodaje, że wszyscy w PiS są zadowoleni z efektów jego pracy; nawet przeciwnicy polityczni nieśmiało chwalą zmiany w podatkach, które kilka dni temu ogłoszono.
Wszystko OdNowa
Choć to premier najprawdopodobniej zdecyduje kto wypełni wakat w Ministerstwie Rozwoju, to jego przeciwnicy nie składają broni. Można zażartować, że dosłownie, bo ich kandydatem na to stanowisko jest wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa. Wśród lobbujących za tą kandydaturą są szef MON Mariusz Błaszczak, wspominany Sasin i Jakub Banaszek, prezydent Chełma. Dwóch pierwszych wsparło Ociepę swoją obecnością podczas zjazdu jego stowarzyszenia kilka dni temu. Obecny był też prezes Kaczyński, który wygłosił przemówienie.
Mozolne podkopywanie pozycji Morawieckiego zaczyna się więc od nowa, choć przeforsowanie kandydatury wiceszefa MON będzie trudne. Lecz nie niemożliwe. Ociepa ma bowiem pięć głosów w Sejmie, a większość PiS w parlamencie nie jest imponująca.
Pomysł z Ociepą nie jest nowy. Gdy z rządu wypadł Gowin, a Porozumienie rozpadło się na Republikanów i OdNowę RP, trwały targi o podział łupów. Już wtedy Ociepie bardzo zależało na przejęciu tego resortu. - Ociepa po tamtej dymisji był skłonny oddać obie nerki za zostanie ministrem rozwoju - mówi z przekąsem nasz informator. - Uważam, że obecnie to niemożliwe, bo taki pomysł uruchomi od razu bielanistów, którzy będą się domagać nowych stanowisk.
W nagrodę Buda?
Na giełdzie nazwisk pojawia się też Waldemar Buda, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. - Mówiło się o tym kandydacie, ale na razie sprawa ucichła. Być może jak sukcesem zakończą się jego negocjacje z Komisją Europejską w sprawie KPO, to w nagrodę dostanie resort rozwoju - mówi nasze źródło w rządzie.
Od kilku informatorów z obozu Zjednoczonej Prawicy słyszeliśmy też, że rozważany na stanowisko ministra rozwoju jest inny polityk z resortu do spraw funduszy i polityki regionalnej, Jacek Żalek (Republikanie). Sam zainteresowany przyznaje nam, że słyszał takie plotki, ale z nim bezpośrednio nikt o tym nie rozmawiał. Mogą one wynikać jednak z faktu, że za kulisami przewija się nazwisko Ociepy, a byli gowinowcy rywalizują ze sobą w walce o stanowiska.
Marcin Dobski
Czytaj też:
Pentagon potwierdza, rosyjskie wojska wycofują się z Czarnobyla. Mają konkretny cel
Znany aktor Piotr Z. usłyszał zarzuty. Obrażał rzeczniczkę Straży Granicznej
Spięcia na linii Putin-Szojgu. Czym podpadł rosyjski minister obrony?
Brytyjski wywiad ma nowe informacje o rosyjskiej armii. Wojsko agresora sięgnęło dna
Inne tematy w dziale Polityka