- Jeżeli ktoś ma pomysł, żeby ze Smoleńska znowu robić politykę, która dzieli Polaków, to jest to najlepszy prezent dla Putina. To gra pod nuty, które pisze Moskwa - stwierdził Donald Tusk na konferencji w Zduńskiej Woli.
Tusk przestrzega Kaczyńskiego
Prezes PiS, Jarosław Kaczyński zapowiedział w piątek, że ma "wyjaśnienie całości" w kwestii katastrofy smoleńskiej. - Jeśli ktoś ma pomysł, żeby ze Smoleńska znowu robić politykę, która niszczyła by ten nastrój narodowej solidarności i jedności, to najlepszy prezent dla Putina, jaki można sobie wyobrazić - skomentował lider PO. Przestrzegł również Kaczyńskiego przed "wykorzystywaniem rocznic do destabilizowania sytuacji". - To gra pod te nuty, które pisze Moskwa od wielu lat - dzielenie zachodnich społeczeństw i narodów europejskich - stwierdził.
Konferencja przed blokiem
Donald Tusk pojechał do Zduńskiej Woli. Wizytę w woj. łódzkim rozpoczął od wspólnego śniadania u młodego małżeństwa z dziećmi ze Zduńskiej Woli.
Następnie - jak mówił - odwiedzi Powiatowy Ośrodek Sportu i Rekreacji, gdzie jest punkt pomocy uchodźcom z Ukrainy.
Dodał, że w drodze do Sieradza zatrzyma się w miejscowości Rzechta będzie rozmawiał o problemach związanych z budową domów. A w samym Sieradzu spotka się z samorządowcami i przedsiębiorcami związanymi z branżą budowlaną.
W Zduńskiej Woli Donald Tusk zorganizował konferencję o godz. 7.30 w nietypowym miejscu - na trawniku obok bloku. W tle widać parking, przechodniów, zdziwionych, co się dzieje.
Tusk: To nie wstyd prosić o pomoc
Lider PO pytany był, czy Polska powinna głośno i wyraźnie poprosić społeczność międzynarodową o pomoc w kryzysie uchodźczym wywołanym inwazją Rosji na Ukrainę. Jak ocenił, w najbliższych dniach w Polsce znajdzie się ok. 2,5 mln uchodźców. - Nie będziemy w stanie tego unieść na własnych barkach - ocenił, wskazując na szacunki, wedle których Polska jest w stanie "trwale ugościć" między 600 a 800 tys. uchodźców.
- Kategorycznie odrzucam słowa Jarosława Kaczyńskiego, że nikogo nie będziemy prosić o pomoc. To żaden wstyd - ludzie i państwa sobie pomagają, trzeba umieć nazwać potrzeby - w tym nie ma nic upokarzającego - powiedział Tusk. Podkreślił, że należy rozpocząć na forum europejskim dyskusję o wprowadzeniu dobrowolnej relokacji uchodźców, zgodnie z możliwościami państw przyjmujących.
Kaczyński mówił w ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla "Polska Times", że "nie chodzimy po prośbie" w kwestii uchodźców. "Mamy zasadę – żadnych relokacji. Jak ktoś chce tu zostać, to zostaje, a jak chce wyjechać, to wyjeżdża. Nikogo nie zmuszamy do niczego. I druga zasada – nie chodzimy po prośbie. Oczywiście uważamy, że należy nam się jakaś pomoc, ale po prośbie nie chodzimy. Jesteśmy państwem w zupełnie dobrej kondycji" - wskazywał prezes PiS.
"Jedność, jedność, jedność"
Tusk pytany był także o propozycję Jarosława Kaczyńskiego dot. misji pokojowej na Ukrainie oraz reakcji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na nią. "Jeszcze nie w pełni rozumiem tę propozycję. Nie potrzebujemy zamrożonego konfliktu na terytorium naszego państwa" - mówił prezydent Ukrainy w poniedziałek podczas rozmowy z rosyjskimi niezależnymi mediami.
- Jedność, jedność, jedność - to mój komentarz do słów Kaczyńskiego, to memento, ostrzeżenie dla wszystkich, którzy nie do końca przejęli się tą potrzebą jedności - powiedział Tusk; dodał, że takie sytuacje "powodują poczucie niestabilności i lęku", a rządzący powinni ich unikać.
Podkreślił, że konieczna jest jedność na trzech poziomach - wewnątrz kraju, jedność z Ukraińcami oraz jedność w ramach Unii Europejskiej, NATO i szerzej rozumianego Zachodu. - Przestrzegam przed działaniami, które narażałyby na szwank którąkolwiek z tych jedności. Ostatnia rzecz, której potrzebują Ukraińcy, to jakieś koncepty i pomysły, które są dla nich groźne - ocenił.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka