Bojkot sklepów, które nie zrezygnowały z handlu z Rosją trwa i jak się okazuje, nie są to tylko puste hasła. Bank PKO BP przedstawił dane, które pokazują, że sieci, które pozostały aktywne w Rosji, mają niższą dynamikę obrotów niż konkurencja.
Leroy Merlin, Auchan, Decathlon, Oriflame Cosmetics, Lorenz, Crunchips, Bosch, Mondelez-Nabisco (Milka, Oreo, Toblerone), Renault, Nestle - te firmy wciąż nie zrezygnowały z handlu z Rosją, choć te dwie ostatnie obiecały ograniczyć swoją obecność w Rosji pod naciskiem opinii publicznej.
Konsumenci bojkotują sklepy
"Płacenie podatków w państwie terrorystycznym oznacza mordowanie bezbronnych matek i dzieci" - napisał na Twitterze premier Ukrainy.
Z podobnego założenia wychodzą konsumenci, którzy zdecydowali się bojkotować wszystkie produkty i koncerny, które w dalszym ciągu są dostępne w Rosji i, jak się okazuje, ten protest naprawdę działa.
"Bojkot sieci handlowych, które nie wycofały się z Rosji, to więcej niż tylko hasła w mediach społecznościowych. Dane o płatnościach kartami PKO pokazują, że sieci, które pozostały aktywne w Rosji, mają niższą dynamikę obrotów niż konkurencja" - przekazali analitycy banku PKO BP.
Coraz bardziej się boimy
Eksperci zwrócili również uwagę na to, że wojna na Ukrainie zwiększyła znacząco obawy wśród konsumentów o przyszłość własnego gospodarstwa domowego i całej gospodarki. Obydwa wskaźniki spadły do poziomu najniższego od kwietnia 2020.
40 proc. badanych zadeklarowało, że w najbliższych 12 miesiącach wyda dużo mniej niż rok wcześniej.
"Dane wskazują więc na pogorszenie perspektyw dla sprzedaży detalicznej – teoretycznie sytuacja finansowa konsumentów poprawia się, ale narastają obawy przed dokonywaniem dużych wydatków, rośnie też niepewność dotycząca przyszłości" - tłumaczą analitycy banku.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka