Michał Kołodziejczak żąda przeprosin od TVP, która po wybuchu wojny na Ukrainie wyemitowała materiał, który nie spodobał się liderowi Agrounii.
Materiał, za który obraził się Kołodziejczak, dotyczył jego wpisu na Twitterze z dnia, w którym wybuchła wojna. Lider informował wówczas o wysokich cenach paliw na stacjach benzynowych. Na dowód załączył zdjęcie stacji paliw w województwie łódzkim, gdzie właściciel podwyższył cenę do 10 zł za litr.
Obajtek zdementował informacje
Orlen przez cały czas zapewniał, że na żadnej stacji w Polsce nie zabraknie paliwa. Przekazał też, że takie podwyżki cen wynikają wyłącznie z nieuczciwości właścicieli stacji.
"W trybie natychmiastowym rozwiążemy umowę z tą stacją, jak również z każdym innym odbiorcą naszych paliw czy operatorem stacji korzystającej z naszego szyldu, który będzie próbował wykorzystać aktualną sytuację do nieuczciwych praktyk i manipulowania cenami paliw" - napisał na Twitterze Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.
Właśnie o tym był wyemitowany w TVP materiał. Przy okazji Kołodziejczak według TVP "znany był z ostrej, antyukraińskiej retoryki i zamiłowania do Rosji oraz straszył Polaków wysokimi cenami paliwa" - z tymi tezami lider Agrounii i prawnicy nie zgadzają się.
Pełnomocnicy polityka domagają się, by w TVP najpóźniej w ciągu 7 dni od otrzymania pisma, wystosowała przeprosiny do Kołodziejczaka po głównym wydaniu Wiadomości.
TVP może dostać pozew
- Zaczynamy walkę z fake newsami. Będziemy wyznaczać granicę bardzo mocno i zgodnie z prawem. TVP to skrajny przypadek. Tworząc zakłamane historie i pokazując je w programach informacyjnych to łajdactwo - skomentował sprawę sam Kołodziejczak w rozmowie z Interią i zapowiedział, że jeśli podjęte kroki nie przyniosą oczekiwanych skutków, Agrounia będzie gotowa na proces.
- Jesteśmy dziś gotowi do procesu sądowego, pozew w przyszłym tygodniu. AgroUnia ma takie powiedzenie: albo grubo, albo wcale - zapowiedział Kołodziejczak.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka