Władimir Putin przemawiał podczas propagandowej imprezy na moskiewskim stadionie Łużniki z okazji 8. rocznicy aneksji Krymu. Dziennikarze ze szwedzkiego "Expressen" zauważyli, że prezydent Rosji mówił do ludzi ze specjalnej klatki.
Putin boi się zamachu?
Oczywiście widzowie rosyjskiej telewizji rządowej nie mogli zobaczyć, że przywódca przemawiał z oszklonego heksagonu - klatki wysokiej na 6 metrów. W telewizji pokazano jedynie ujęcia z bliska, na których nie widać szklanych ścian.
Według "Expressen" prezydenta chroniły też: kuloodporne osłony, parasole oraz wyszkoleni ochroniarze.
W otoczeniu Putina same marionetki
Czy Putin rzeczywiście ma się czego bać? Zdaniem Klasa-Görana Karlssona, profesora historii i eksperta ds. Rosji na Uniwersytecie w Lund wszyscy, którzy mogliby zaszkodzić Putinowi, są już w więzieniu.
- Putin kontroluje wszystko, co dzieje się w Rosji. Parlament to tylko jego marionetki, zaś prawdziwa opozycja jest w więzieniu lub została uciszona w inny sposób - stwierdził.
Kjell Engelbrekt, profesor nauk politycznych i ekspert ds. dyplomacji wielkomocarstwowej w Szwedzkim Kolegium Obrony Narodowej zwrócił z kolei uwagę na informacje, które nie docierają do obywateli Rosji.
- Cenzura nadal odfiltrowuje krytyczne głosy i mocne obrazy ofiar cywilnych i poległych rosyjskich żołnierzy, aby nie dotarły one do większości ludzi, którzy z kolei wywieraliby presję na grupy dysponujące zasobami władzy - podkreśla.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka