Rząd zastanawia się nad konfiskatą majątków Rosjan w Polsce, na wzór postępowania państw europejskich wobec oligarchów. - Chcemy to przeprowadzić przez Sejm i uznaliśmy, że opozycja powinna być włączona w ten proces - powiedział Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "Wprost".
W poniedziałek rano dojdzie do spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami parlamentarnych sił politycznych, dotyczącego wojny na Ukrainie i pomocy dla uchodźców. Szef rządu chciałby, by opozycja wspólnie ze Zjednoczoną Prawicą zgodziła się na zadanie ciosu Rosjanom. PiS zastanawia się, jak przeprowadzić zamrożenie i konfiskatę majątków rosyjskich w naszym kraju.
- Trochę takich majątków u nas jest. Z jednej strony mamy konstytucyjne ograniczenia takiego działania, związane z prawem własności, a z drugiej – coraz więcej Polaków nie rozumie, dlaczego, skoro Włosi konfiskują jachty rosyjskich oligarchów, my nie możemy takich działań przeprowadzić w naszym kraju - podkreślił Morawiecki.
- Chcemy to przeprowadzić przez Sejm i uznaliśmy, że opozycja powinna być włączona w ten proces - dodał premier. Jeśli będzie ogólnoparlamentarna zgoda, wówczas polskie państwo przejęłoby rosyjskie nieruchomości oraz aktywa finansowe w postaci akcji spółek.
Morawiecki potwierdził też, że rząd oficjalnie przedstawi propozycję misji pokojowej na Ukrainie zagranicznym partnerom. - Na arenie międzynarodowej trzeba sobie stawiać ambitne cele, wysoko umieszczać poprzeczkę. Taka była nasza propozycja dotycząca misji pokojowej NATO oraz innych organizacji międzynarodowych. Dziś już Dania, czy Litwa pozytywnie mówią o takiej misji, ponieważ wiedzą, że tylko w ten sposób będzie można obronić znaczną część społeczeństwa ukraińskiego przed okrucieństwem wojny - tłumaczył we "Wprost".
- Jeśli do wojny miałaby nas doprowadzić uległość, to Rosja tylko na to czeka i to oznacza, że ma już dalej idące plany podboju kolejnych państw. Uważam, że pozwolenie Putinowi na jego agresywną politykę może doprowadzić do III wojny światowej - odpowiedział Morawiecki krytykom, którzy uważają, że dążenie do eskalacji zachęci Władimira Putina do wywołania kolejnej wojny na globalną skalę.
Zobacz:
To on miałby zastąpić Putina. Kandydat "spiskowców" na Kremlu
Białoruś to przechowalnia rannych Rosjan. Przewożą tam ciała zmarłych z Ukrainy
Rosja ma diabelski plan. Wyśle na wojnę nawet nieletnich z "Junarmii"
GW
Inne tematy w dziale Polityka