Zdecydowana większość z około 250 belgijskich firm z siedzibą w Rosji odmawia opuszczenia tego kraju. Część z nich tłumaczy decyzję o pozostaniu biznesu “solidarnością z rosyjskimi pracownikami i klientami”.
Lista zagranicznych firm, które zdecydowały się zakończyć swoją działalność w Rosji, rośnie z dnia na dzień. Nie dotyczy to jednak belgijskich przedsiębiorstw.
Z ankiety dziennika „De Tijd” wynika, że prawie wszystkie belgijskie firmy zdecydowały o kontynuacji biznesu w Rosji. Dziennik „L’Echo” twierdzi natomiast, że dotyczy to „zdecydowanej” większości przedsiębiorstw.
„Należą do nich firmy różnej wielkości, działające w tak różnych sektorach, jak farmaceutyka, transport, materiały syntetyczne, chemikalia i żywność. Według zebranych przez nas danych rosyjskie filie belgijskich przedsiębiorstw mają obroty rzędu kilku miliardów euro” – czytamy w „L’Echo”.
Tylko w ubiegłym roku belgijskie firmy zainwestowały w Rosji 1,5 mld euro, zaś 1556 belgijskich przedsiębiorstw wyeksportowało tam towary o wartości 3,4 mld euro, informuje dziennik.
„Ci, którzy mówią, że musimy się pakować, nie wiedzą nic o biznesie. Mam dość tych stronniczych stanowisk. Reżim może zniknąć, ale kraj i jego mieszkańcy nadal tu będą” – „L’Echo” cytuje Barta Van Malderena, dyrektora generalnego firmy Drylock, która produkuje pieluchy w Rosji.
Belgijski koncern browarniczy Anheuser-Busch InBev SA/NV (AB InBev) informuje, że chce wstrzymać sprzedaż Budweisera w Rosji „w proteście przeciwko wojnie na Ukrainie”. Jednak jak zauważają media, firma nie zamierza zaprzestać sprzedawać tam belgijskich marek Stella Artois, Leffe i Hoegaarden.
Zobacz:
Tusk zarzucił CBA, że nie pomaga w Lucieniu uchodźcom. Ostra riposta Wąsika
Rosyjska odpowiedź na zamknięty McDonald's. Nazywa się... Wujek Wania
Tusk na kongresie PO. Gorąco apelował do sojuszników z NATO, dostało się TVP
WP
Inne tematy w dziale Polityka