„Wstrzymujemy produkcję na rynek rosyjski" - przekazała Amica. Kuchenki wyprodukowane w wielkopolskich Wronkach były montowane u Rosjan od ponad 60 lat. Ostatnio za montaż odpowiedzialni byli nie tylko Polacy, ale również Ukraińcy. Czy to właśnie powód tej decyzji? W ten sposób firma może sporo stracić.
Amica to jeden z największych producentów sprzętu AGD należący do 73-letniego milionera Jacka Rutkowskiego swoich giełdowych inwestorów.
Rosyjski rynek miał być dla Amiki żyłą złota
Amica od dawna wiązała ze wschodnim rynkiem spore nadzieje. Mimo że Rosjanie są mniej zamożni, Amica cieszyła się na wschodzie sporym zainteresowaniem i to bez wielkiej konkurencji, ponieważ światowe koncerny niezbyt chętnie wchodziły na rosyjski rynek. Amica miała mieć nawet w Rosji swoją fabrykę, jednak plany te porzucono.
Skala sprzedaży Amiki na wschodzie naprawdę robi wrażenie - w 2013 roku ponad 40 proc. zysku operacyjnego Amiki pochodziło ze sprzedaży urządzeń w Rosji.
Amica powoli żegnała Rosję
Pierwsze kroki w kierunku wycofywania się Amiki z rynku rosyjskiego zaczęto podejmować po aneksji Krymu, kiedy kurs rubla po raz pierwszy znacząco osłabł. W następstwie doprowadziło to do spadku atrakcyjności kuchenek na wschodzie.
To wymusiło na Amice zmianę taktykę i kierunku sprzedaży – zaczęto skupiać się na eksporcie urządzeń na zachód. W ten sposób w 2021 roku sprzedaż na rynkach wschodnich wynosiła już zaledwie 12 proc. za to w Europie Zachodniej wzrosła do ponad 43 proc.
Wojna na Ukrainie wymusiła na polskim producencie kolejne zmiany. Teraz firma całkowicie przestaje produkować urządzenia na rynek rosyjski.
Wyjaśnienia, co do podjęcia tak radykalnego kroku są jednak dosyć mętne - w komunikacie Amika nie wspomniała ani razu, że przyczyną wycofania się z Rosji jest agresja kraju na Ukrainę.
Szczegółowych wyjaśnień udzielił dopiero rzecznik Amiki Maciej Krzysztoszek Gazecie Wyborczej.
„Tak, sprzeciwiamy się rosyjskiej agresji na niepodległą Ukrainę. Jesteśmy przeciwni wobec jakiejkolwiek formy agresji na inny kraj" –odpowiedział na przesłane pytanie rzecznik.
Skutki mogą być dotkliwe
Wstrzymanie produkcji Amiki na Rosję może mieć dla firmy przykre konsekwencje. Aby wyjść z impasu producent będzie musiał wybrać jedną z dróg - sprzedawać więcej kuchenek na innych rynkach lub ograniczyć produkcję o kilkanaście procent, co wiązałoby się z redukcją etatów.
„Nie jesteśmy w stanie precyzyjnie wskazać, jak decyzja o wstrzymaniu produkcji będzie skutkować na naszą sytuację gospodarczą i wpływać na generowane wyniki finansowe" - poinformował rzecznik Amiki i dodał, że firma angażuje się w pomoc uchodźcom z Ukrainy, w tym dla rodzin ukraińskich pracowników koncernu.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka