W związku z wybuchem wojny na Ukrainie zmartwieni Polacy zaczęli słać do samorządów za o dostępność schronów i kryjówek w Polsce. Okazuje się, że w Polsce schronienie można zapewnić zaledwie 2,84 proc. Polakom.
Największym problemem, który stoi na drodze tworzenia nowych miejsc schronienia i konserwacja nowych to legislacja - w Polsce brakuje jasnych przepisów - w prawie nie ma ustawowych definicji, czym są schrony. To utrudnia nadanie budynkom ochronnym funkcji schronu.
- W polskim systemie prawnym od 1 lipca 2004 r. nie ma zdefiniowanego pojęcia budowli ochronnej (schronu i ukrycia), a zatem żaden podmiot nie jest zobowiązany do prowadzenia ich ewidencji, konserwacji czy też planowania użycia - potwierdził Urząd Miasta Warszawy.
Wydatki niewystarczające
Kwestią powstawania budynków obronności tego typu mało kto chciał się zająć. Jeden z ostatnich dokumentów dotyczących budowy schronów pochodzi z 2018 roku i opracował go Szef Obrony Cywilnej Kraju (Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej).
"Z informacji przekazywanych przez Wydziały Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędów Wojewódzkich wynika, że wydatki na utrzymanie, konserwację oraz finansowanie budowli ochronnych w dalszym ciągu są niewystarczające, pomimo tego, że w roku 2017 wyniosły 898 957 zł i zwiększyły się o 288 957 zł w porównaniu do roku 2016" - napisano w opracowaniu.
W 2017 roku w całej Polsce miało znajdować się 39 892 zinwentaryzowanych budowli ochronnych, w których zmieściłoby się 1 091 486. Oznacza to, że schrony udostępniają miejsce zaledwie 2,84 proc. Polaków i ta liczba nie zmienia się od kilku lat.
Szef Obrony Cywilnej Kraju KG PSP napomina jednak, że przedstawione informacje mogą nie oddawać rzeczywistego stanu ze względu na wspomniany wcześniej brak przepisów, które jasno definiowałyby czym jest schron.
Miasta wymieniają schrony
Niektóre z polskich miast odpowiedziały na pytania dotyczące stanu, liczy i lokalizacji bezpiecznych miejsc. Niektórzy jednak odpowiedzi nie przesłali, powołując się na nieprecyzyjne przepisy, jednak zastrzegli, że w przypadku zagrożenia mieszkańcy zostaną poinformowani o tym, gdzie mogą się bezpiecznie ukryć.
Mieszkańcy Warszawy w razie niebezpieczeństwa będą mogli schować się w podziemiach metra i podziemnych parkingach.
– Samorząd m.st. Warszawy nie dysponuje informacją o liczbie schronów budowanych w latach 50., 60. i 70. ubiegłego wieku oraz ich lokalizacji. Kwestia budowy i utrzymania schronów przestała istnieć w chwili wprowadzenia zmian w ustawie o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, uchylając z niej przepisy wykonawcze dotyczące Obrony Cywilnej – podał warszawski urząd miasta.
Poznań przekazał, że jego mieszkańcy będą mogli ukryć się w budowlach ochronnych w zasobach komunalnych, wspólnot mieszkaniowych, spółdzielni mieszkaniowych, w szkołach i uczelniach oraz instytucjach i zakładach pracy.
– Informacji o lokalizacji budowli ochronnych w budynkach mieszkalnych lub instytucjach, w których takie budowle się znajdują, udzielają: właściciele budynków, ich zarządcy (administratorzy) oraz gospodarze domów – podaje UM w Poznaniu.
Według informacji Centrum Zarządzania Kryzysowego Miasta Poznania znajduje się tam 436 schronów i 34 ukrycia przeciwlotnicze.
– 97 schronów zlokalizowanych jest na terenach zakładów pracy i mogą pomieścić 10 189 osób. 339 schronów jest przeznaczonych dla pozostałej ludności i mogą pomieścić 39 255 osób – tłumaczył Michał Lemański, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa UMP, w rozmowie z serwisem epoznan.pl.
Dla dyspozycji Szczecinian znajdują się 344 budowle ochronne, trzy z nich zostaną jednak zlikwidowane.
Według informacji prezydenta Katowic w mieście znajduje się 256 budowli ochronnych, w których schronienie znajdzie 27 456 osób.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo