Deputinizacja polegać powinna przede wszystkim na wyświetleniu i ujawnieniu kto jest kim, jak wyglądają rozmaite powiązania. Żebyśmy wiedzieli dokładnie z kim w Unii Europejskiej mamy do czynienia – mówi Salonowi 24 Jarosław Wałęsa, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Były premier i były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział, że w Europie konieczna jest deputinizacja. Wskazał też polityków, którzy wspierali Putina. Czy faktycznie jest konieczność oczyszczenia Europy z rosyjskich wpływów?
Jarosław Wałęsa: Tak, jest taka potrzeba i premier Donald Tusk niewątpliwie ma rację. Problemem są nie tylko politycy, którzy współpracują z Rosjanami. Gdy byłem w Parlamencie Europejskim widziałem z bliska działalność pewnych firm w Brukseli. Z pozoru były to normalne, działające na rynku europejskie przedsiębiorstwa. W rzeczywistości, gdy prześledziło się ich powiązania, historię, okazywało się, że wszystkie nitki prowadzą do Kremla. I ta deputinizacja polegać powinna przede wszystkim na wyświetleniu i ujawnieniu kto jest kim, jak wyglądają rozmaite powiązania. Żebyśmy wiedzieli dokładnie z kim w Unii Europejskiej mamy do czynienia.
Przeczytaj też:
"Prezydent Duda przejął inicjatywę, bo rząd sobie nie radzi"
Działania wojenne Rosji i Ukrainy. Eksperci wskazują na niepokojącą tendencję
Fantastyczna przemowa Zełenskiego na ZN. „Polska i Ukraina przeszły długą drogę”
No tak, ale tu Donald Tusk wskazał konkretnych polityków, głównie z prawej strony. W odpowiedzi politycy PiS wypominają, że to Donald Tusk wspierał Angelę Merkel, której polityka była jednoznacznie ich zdaniem prorosyjska?
Przede wszystkim, jeśli chodzi o panią kanclerz Angelę Merkel, to była to najbardziej propolska szefowa niemieckiego rządu w historii. Obawiam się, że przez wiele lat, a może dekad nie będziemy mieli tak życzliwego nam polityka w Berlinie. Natomiast co do współpracy z Rosją nie zgadzam się z zarzutami wobec pani kanclerz. Fakt, była politykiem kompromisu. Ale to, że ktoś szuka porozumienia, dogadania się, nie znaczy jeszcze, że jest człowiekiem Kremla.
W związku z tragiczną sytuacją na Ukrainie aktualne są pytania o bezpieczeństwo całej Europy, w tym Polski. Czy powinniśmy liczyć wyłącznie na NATO i Amerykanów, czy może bezpieczeństwo zapewni większa integracja europejska i na przykład budowa wspólnej armii?
Nigdy tego nie ukrywałem – jestem federalistą. Zwolennikiem jak największego pogłębiania integracji. Natomiast pamiętam też wojnę w Jugosławii i jak zupełnie nie radziły sobie z sytuacją europejskie siły pokojowe. Choć integrację moim zdaniem należy z całego serca wspierać, tak nie mam przekonania, czy europejska armia wypali. Większe poczucie bezpieczeństwa daje raczej oparcie się na Stanach Zjednoczonych.
Czytaj dalej:
Już niebawem może dojść do spotkania Zełenski-Putin. Kreml tłumaczy
Chore na raka ukraińskie dzieci są już leczone w Gdańsku. Ołena Zełeńska dziękuje Polsce
Ważny generał rosyjskiej armii zabity. "Stał się ładunkiem 200"
Już 10 procent mieszkańców Warszawy to uchodźcy z Ukrainy. Jak pomaga stolica?
Bojkot Cejrowskiego po jego słowach o wojnie i Putinie. Dyrektor teatru nie miał wyjścia
Inne tematy w dziale Polityka