Takie wezwanie skierowane do najemników może spotkać się z odpowiedzią ludzi pokroju rosyjskiego prezydenta. Dołączyć do Rosjan zdecydują się terroryści, ludzie, którzy biorą udział w rozmaitych akcjach militarnych dla pieniędzy, podzielają ideologię wyznawaną przez władzę na Kremlu, bądź po prostu potrzebujący adrenaliny i sprawdzenia na wojnie – mówi Salonowi 24 generał brygady Andrzej Pawlikowski, były dowódca Biura Ochrony Rządu, profesor wizytujący Akademii Sztuki Wojennej.
Rosyjska agresja na Ukrainie trwa już ponad dwa tygodnie. Rosjanie radzą sobie średnio. Teraz Władimir Putin wezwał najemników z innych państw do walki po stronie Rosji na Ukrainie. Co oznacza taka deklaracja w praktyce?
Generał Andrzej Pawlikowski: Według opinii międzynarodowej, działania Władimira Putina mają charakter terrorystyczny. Takie wezwanie skierowane do najemników może spotkać się z odpowiedzią ludzi pokroju rosyjskiego prezydenta. Dołączyć do Rosjan zdecydują się terroryści, ludzie, którzy biorą udział w rozmaitych akcjach militarnych dla pieniędzy, podzielają ideologię wyznawaną przez władzę na Kremlu, bądź po prostu potrzebujący adrenaliny i sprawdzenia na wojnie.
Z jednej strony to bardzo źle, że do werbowania ochotników dochodzi. Z drugiej, dostrzegam pewien pozytyw. Wezwanie ochotników świadczy o tym, że armia rosyjska nie do końca radzi sobie podczas wojny na Ukrainie. I potrzebuje wsparcia z zewnątrz.
Przeczytaj też:
"Prezydent Duda przejął inicjatywę, bo rząd sobie nie radzi"
Rosja ma powołać nawet 16 tysięcy najemników z Bliskiego Wschodu. Czy pojawienie się ludzi, którzy walczyli w Syrii, czasem zawodowych zabójców, stanowi zagrożenie także dla nas?
Nas, z polskiej perspektywy nie powinno to niepokoić, nie ma bezpośredniego zagrożenia dla naszego kraju. Natomiast wynajęci terroryści będą próbowali zrealizować zbrodnicze cele Putina na terenie Ukrainy. Warto jednak pamiętać, że ukraińska obrona terytorialna i ochotnicy radzą sobie naprawdę dobrze. Skutecznie zwalczali np. kadyrowców. To powinien być sygnał dla grup najemników, że tak łatwo im nie pójdzie w ogniu walk.
Wojna miała zakończyć się szybko, tymczasem trwa 16 dni i Rosjanie ponoszą straty. Czy jest to dla Pana zaskoczeniem?
Przy całej strasznej tragedii jaką jest wojna, oburzeniu na działania Putina cieszy to, że wojskom rosyjskim nie udało się zrealizować planu opracowanego przez wojskowych strategów i samego prezydenta Rosji. Ono liczyli, że opanują kraj w kilka dni, a przynajmniej zajmą w całości wschodnią Ukrainę. To się nie udało, co daje nadzieję, że wojna skończy się nie po myśli Putina.
Już można powiedzieć, że on w pewnym sensie przegrał. Wystarczy spojrzeć na reakcje społeczności międzynarodowej. Polityków, którzy nałożyli sankcje, ale też prywatne firmy, które masowo wycofują się z Rosji. Teraz ważne jest to, by rosyjska opinia publiczna dowiedziała się o tym, jakie są prawdziwe cele i przebieg tej wojny. Bo w tej chwili sami obywatele są wprowadzani w błąd za pomocą fake newsów i kremlowskiej propagandy.
Przeczytaj też:
Polski ambasador w CNN: Rosja przegrywa wojnę. Ukraina ma szansę pokonać rosyjską armię
Korwin-Mikke jest gorliwszy od Ławrowa. Uważa, że nie zbombardowano szpitala w Mariupolu
Facebook zezwala na nawoływanie do przemocy wobec Putina i jego wojsk. Oto powód
Inne tematy w dziale Społeczeństwo