Premier Mateusz Morawiecki uczestniczy w nieformalnym szczycie unijnym w Wersalu. Jednym z postulatów Polski jest karanie oligarchów konfiskatą majątków i przeznaczanie tych środków na odbudowę Ukrainy.
- Wszyscy się zgadzają z tym, że najbardziej surowe sankcje i te, które są najbardziej konkretne, ponieważ dotyczą konkretnych ludzi w establishmencie kremlowskim, to sankcje dotyczące majątków oligarchów - powiedział dziennikarzom szef polskiego rządu. Jak przyznał, sprawa odcięcia się od dostaw gazu od Rosji nie była szeroko poruszana.
Zobacz:
Ciężarna modelka ranna w Mariupolu. Ambasada Rosji oskarżyła ją, że to inscenizacja
Facebook zezwala na nawoływanie do przemocy wobec Putina i jego wojsk. Oto powód
Incydent przy pomniku smoleńskim. Poseł PiS usłyszał "Idi na ch…" i nie wytrzymał
Mateusz Morawiecki przypomniał, że od dwóch tygodni domaga się nałożenia zdecydowanych sankcji na oligarchów. - Dużych, małych i średnich, biznesowych, zajmujących się sportem, polityką - wszystkich tych towarzyszy Putina - stwierdził w Wersalu.
- I tutaj jestem zbudowany tym, że ta dyskusja jest bardzo konkretna, ponieważ to się dzieje na naszych oczach. Dobrze, że dzisiaj w nocy, znalazło to pozytywny oddźwięk, aby te majątki także konfiskować, a z tego skonfiskowanego majątku budować fundusz na odbudowę Ukrainy - podkreślił, dodając, że jest zielone światło ze strony wielu krajów Unii Europejskiej na taki krok.
Unia Europejska dzisiaj wyklucza szybką ścieżkę przyjęcia Ukrainy do wspólnoty. - Czy możemy otworzyć procedurę akcesyjną z krajem będącym w stanie wojny? Nie wydaje mi się. Czy powinniśmy zamknąć drzwi i powiedzieć, że nigdy nie przyjmiemy Ukrainy? To byłoby niesprawiedliwe - oznajmił prezydent Francji Emmanuel Macron.
- Ukraina jest bardzo daleka od celu. I nie rozumiem, dlaczego Ukraińcy przywiązują tak dużą wagę do tematu akcesji, która zresztą z konieczności jest bardzo długim procesem - przekazało dziennikowi "Le Monde" jedno ze źródeł francuskiej dyplomacji. Uczestnicy rozmów w Wersalu twierdzą, że takich decyzji nie można podjąć w jeden weekend. Opory przed przyspieszonym trybem przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej wyrażają - oprócz Francuzów - m.in. Niemcy i Holandia.
- Nie ma szybkiej procedury przystąpienia do Unii. Potwierdzimy, że chcemy intensywnie współpracować z Ukrainą - zaznaczył premier Holandii Mark Rutte. Główni rozgrywający w UE planują jednak otworzyć Erasmusa na studentów ukraińskich, jak też zapraszać prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na szczyty, poświęcone sytuacji na Ukrainie.
GW
Inne tematy w dziale Polityka