PE przyjął rezolucję wzywającą do szybkiego uruchomienia mechanizmu warunkowości w budżecie UE. Mechanizm ten zakłada zamrażanie funduszy unijnych dla krajów, które zdaniem Komisji Europejskiej łamią praworządność.
W środę wieczorem odbyło się ostateczne głosowanie nad rezolucją w sprawie tzw. mechanizmu warunkowości w budżecie UE i skutkach orzeczenia TSUE. Wyniki głosowania zostały opublikowane w czwartek rano. Autorzy projektu – grupy EPL, S&D, Odnowić Europę, Zieloni i Lewica - wzywają w rezolucji KE do szybkiego uruchomienia tego mechanizmu.
Europosłowie informują w rezolucji, że nadszedł najwyższy czas, aby Komisja wypełniła swoje obowiązki strażnika traktatów i natychmiast zareagowała na "trwające poważne naruszenia zasad praworządności w niektórych państwach członkowskich, które stanowią poważne zagrożenie dla finansów Unii, (…)sprawiedliwej, legalnej i bezstronnej dystrybucji funduszy UE”.
Ponadto chcą, aby mechanizm dotyczył zarówno budżetu UE, jak i Funduszu Odbudowy. Rezolucja została przyjęta 478 głosami za, przy 155 przeciw i 29 wstrzymujących się. Europosłowie PiS deklarowali wcześniej, że będą przeciwko, Lewicy - że ją poprą, a PO - że wstrzymają się od głosu.
Europoseł PiS o obłudzie polityków opozycji
Wyniki głosowania skomentował europoseł Bogdan Rzońca (PiS), który jest członkiem komisji budżetowej PE i był autorem poprawek do rezolucji.
- To ciąg dalszy obłudy, bo rezolucję przygotowali europosłowie m.in. Europejskiej Partii Ludowej, której liderem w UE jest Donald Tusk. Ponadto wcześniej EKR złożył poprawkę, tak żeby szybko wypłacić Polsce zaległe środki z instrumentu odbudowy. Polscy europosłowie z PO i SLD nie poparli poprawki PiS i EKR, dzięki której Komisja Europejska mogłaby wysłać do Polski pomoc finansową. Czyli nie chcieli, żeby pieniądze trafiły do samorządowców i przedsiębiorców, którzy teraz pomagają uchodźcom z Ukrainy – powiedział europoseł.
Dodał, że mówienie przez polityków PO i Lewicy o tym, że mamy w Polsce jakiś problem z systemem prawnym i dlatego Polska nie powinna teraz otrzymać należnych pieniędzy z UE - gdy przedsiębiorcy i samorządowcy dają własne pieniądze na pomoc matkom i dzieciom z Ukrainy - jest groteskowe.
"Oni myślą, że większość Polaków współczuje "biednym" sędziom"
- To antypolskie w gruncie rzeczy stanowisko świadczy tylko o tym, że polska bezprogramowa opozycja myśli, iż dzięki "zagranicy", dzięki ukaraniu przedsiębiorców i samorządowców oraz Polaków, odzyska władze w Polsce. To błąd logiczny, bo Polacy zapamiętają politykom PO i SLD jak głosowali w trudnym czasie po kryzysie gospodarczym, wywołanym pandemią i w czasie wojny wywołanej przez Putina , który zabija matki i bombarduje szpitale dziecięce na Ukrainie oraz powoduje, że rodziny ukraińskie szukają schronienia w Polsce i tu w Polsce otrzymują pomoc - wskazał europoseł PiS.
- W tej arcytrudnej sytuacji "światli" ponoć politycy opozycji myślą, że większość Polaków współczuje "biednym" sędziom. Otóż nie. Polacy pomogą biednym Ukraińcom, krzywdzonym przez Putina, który dorobił się na błędnej polityce UE, zdominowanej przez byłą kanclerz Angelę Merkel i Niemców, o których Donald Tusk mówił że są "zbawieniem dla Europy". To niemieckie "zbawienie" polega obecnie na blokowaniu sankcji dla Putina" - dodał Rzońca.
Biedroń: PiS musi iść po rozum do głowy
Europoseł Robert Biedroń (Lewica) wskazuje, że poparcie dla rezolucji w PE „było bardzo mocne”.
- PiS musi iść po rozum do głowy i zlikwidować Izbę Dyscyplinarną, wykonać wyrok TSUE i przywrócić trójpodział władz oraz demokrację w Polsce. Nie rozumiem, dlaczego Polki i Polacy mają płacić cenę za upartość PiS, szczególnie w tej trudnej sytuacji, w jakiej dzisiaj jesteśmy. PiS powinien skończyć z tą swoją upartością. Dostał kolejny sygnał z UE, która bardzo pomaga dzisiaj Polsce i wspiera Polskę, będąc solidarną jeśli chodzi o to, co się dzieje na Ukrainie. To kolejny sygnał, że nie czas na politykę, nie czas na spory, ale czas na to, aby wrócić na drogę praworządności, respektować prawa człowieka i budować wspólnotę razem z innymi krajami – powiedział Biedroń.
Dodał, że ma nadzieję, że doświadczenia z Ukrainy sprawia, iż „polskie władze zrozumieją, iż Unia Europejska jest dla nas wsparciem, a nie zagrożeniem”.
Europosłowie PO wstrzymali się od głosu
Europoseł Andrzej Halicki (PO) deklarował wcześniej, że europosłowie PO wstrzymają się od głosu. - Mieliśmy spotkanie delegacji i ustaliliśmy, że to jest czas wojny i to nie jest moment na takie rezolucje. Po drugie, rezolucja ma charakter opinii, ale nie odnosi się do wytycznych, które zostały przyjęte przez KE w zeszłym tygodniu w środę. One są bardzo konkretne. Intencją liderów było - i o tym rozmawialiśmy na spotkaniu grupy - że będziemy odnosić się do wytycznych, a nie do sytuacji z przeszłości. Uważamy, że także z merytorycznego punktu widzenia ta rezolucja nie powinna mieć miejsca - wyjaśnił w rozmowie z PAP.
Sprawę skomentowała też europosłanka Jadwiga Wiśniewska (PiS). - W obliczu skomplikowanej sytuacji międzynarodowej, wojny w Ukrainie oraz poświęcenia obywateli państw graniczących z Ukrainą, by nieść pomoc uchodźcom wojennym, większość grup w PE przygotowała wspólną rezolucję, uderzającą m.in. w Polskę. I to właśnie teraz, w najczarniejszej godzinie powojennej Europy, kiedy tak bardzo potrzebujemy europejskiej solidarności lewicowo-liberalna większość, w tym EPL, przegłosowała dokument, w którym piętnuje się Polskę, dyscyplinuje KE i wzywa, by nie wypłacała należnych Polsce środków oraz uruchomiła mechanizm warunkowości. Ta rezolucja ma czysto polityczny charakter - stwierdziła.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka