Prezydent Rosji Władimir Putin wygłosił specjalne orędzie z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. Zapewnił, że nie wyśle poborowych i rezerwistów do działań wojennych na Ukrainie - poinformowała niemiecka agencja prasowa DPA.
Obietnica Władimira Putina
- Zadania będą rozwiązywane tylko przez żołnierzy zawodowych. Oni zapewnią bezpieczeństwo i pokój narodowi rosyjskiemu - oświadczył Putin w orędziu.
Dodał również, że rozumie obawy matek, żon i krewnych żołnierzy rozmieszczonych na Ukrainie.
- Chciałbym zwrócić się do matek, żon, sióstr, narzeczonych i dziewczyn naszych żołnierzy i oficerów, którzy są teraz w walce, broniąc Rosji w ramach specjalnej operacji wojskowych. Rozumiem, jak bardzo martwicie się o swoich bliskich. Możecie być dumni z nich. Tak jak cały kraj jest z nich dumny. Nie będzie dodatkowego powołania rezerwistów – powiedział rosyjski przywódca.
Moskwa nie chce zabierać ciał zabitych żołnierzy
Wicepremier Ukrainy i minister ds. reintegracji terytoriów okupowanych Iryna Wereszczuk mówiła w poniedziałek, że Moskwa odmawia zabierania ciał rosyjskich żołnierzy i oceniła, że Kreml stara się w ten sposób ukryć skalę strat po swej stronie - relacjonuje Interfax-Ukraina.
- Rosjanie nie chcą nawet negocjować na ten temat. Widocznie sądzą, że ciała ich personelu wojskowego nie są tego warte, by wrócić do ojczyzny i być po ludzku pochowane - dodała Wereszczuk.
- Oczywiście wstrząsa nami takie okrucieństwo nawet wobec własnych ludzi. Ale to nie zatrzyma naszej armii. Jesteśmy na swojej własnej ziemi - podkreśliła wicepremier.
Od 24 lutego do 7 marca zginęło prawie 12 tys. żołnierzy rosyjskich biorących udział w agresji na Ukrainę - podały we wtorek ukraińskie siły lądowe.
Na Ukrainę wkroczyły już niemal wszystkie rosyjskie wojska
W poniedziałek wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu poinformował, że na Ukrainę wkroczyły już niemal wszystkie rosyjskie wojska zgromadzone wcześniej wokół tego kraju.
Według urzędnika mimo zaangażowania przez Rosję niemal wszystkich z ponad 150 tys. wojsk zgromadzonych przed atakiem, nie ma sygnałów wskazujących na wysyłanie dodatkowych sił z reszty kraju. Powiedział natomiast, że doniesienia dziennika "Wall Street Journal" o tym, że Rosja stara się zachęcić do udziału w wojnie syryjskich bojowników wydają się prawdziwe.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka