Charków ostrzelany rakietami Grad. Martwi ludzie leżą na ulicach
"To, co teraz dzieje się w Charkowie, to zbrodnia wojenna! To ludobójstwo ukraińskiego narodu" - oświadczył szef charkowskich władz obwodowych Ołeh Syniehubow. Według obecnych szacunków wskutek rosyjskich ostrzałów zginęło 11 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Rosjanie ostrzeliwują całe dzielnice mieszkaniowe w Charkowie, gdzie nie ma infrastruktury krytycznej, nie ma pozycji sił zbrojnych Ukrainy, w które mogliby celować Rosjanie - napisał w Telegramie Syniehubow.
"Giną dziesiątki cywilów. Dzieje się to w dzień, kiedy ludzie wyszli do aptek, po jedzenie, po wodę. To zbrodnia. Rosja wykorzystuje ciężką artylerię!" - alarmował.
Ostrzały trwają do tej pory i dlatego niemożliwe jest wysłanie ratowników oraz usuwanie szkód. Obecnie szacuje się, że zginęło 11 osób, kilkadziesiąt zostało rannych.
Wcześniej doradca w MSW Ukrainy Anton Heraszczenko poinformował, że dziesiątki osób zginęły, a setki odniosły obrażenia w wyniku zmasowanego ostrzału Charkowa rakietami Grad przez siły rosyjskie.
„Charków został właśnie masowo ostrzelany z Gradów. Dziesiątki zabitych i setki rannych!” – napisał Heraszczenko na swojej stronie na Facebooku.
W sieci pojawiły się nagrania, na których widać, jak martwi ludzie leżą na ulicach.
Według danych Ukraińskiej Prawy, ostrzelano kwartał zabudowań, w którym znajduje się oddział straży pożarnej, magazyny i garaże.
ja
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka