Jeśli wojna nabierze rozpędu na Ukrainie, to Europa będzie musiała przyjąć nawet kilka milionów obywateli zagrożonego kraju. Szwedzka premier już ogłosiła, że jej rząd nie zgodzi się na przyjęcie uchodźców z Kijowa. - Pora na inne kraje - stwierdziła Magdalena Andersson.
- Jeśli sytuacja na Ukrainie doprowadzi do tego, że ludzie zaczną szukać azylu w Europie, to trzeba pamiętać o tym, że Szwecja wzięła na siebie większą odpowiedzialność podczas ostatniego kryzysu uchodźczego - przekazała szefowa szwedzkiego gabinetu w Sztokholmie. Podczas konferencji prasowej premier Magdalena Andersson nie pozostawiła złudzeń: jej kraj nie pomoże ewentualnym uchodźcom z Ukrainy.
Zobacz:
Tusk przerwał milczenie ws. agresji Putina. Złożył obietnicę, będzie działać
Kaczyński o rewolucji w armii. Projekt o obronie Ojczyzny przyjęty przez rząd
Polacy powinni udać się na baraż z Rosją? Kostyra: Rozwiązanie jedno. Pojechać i wygrać
- Nadal zmagamy się z problemem bezrobocia wśród imigrantów oraz koniecznością ich wykształcenia - dodała. Jej zdaniem, teraz pora na większą solidarność w niesieniu pomocy ze strony innych państw europejskich.
Szwecja zasłynęła z tego, że bardzo szybko przyjęła rekordową liczbę imigrantów w całej Unii Europejskiej w jednym roku - w 2015 roku to było 162 tys. osób m.in. z Afganistanu, Iraku oraz Syrii na 10 mln obywateli zamieszkujących kraj. Kilka lat temu szwedzki rząd zmienił taktykę. Poprzedni premier Stefan Loefven zapowiadał w ubiegłym roku, że nigdy więcej nie powtórzy się sytuacja z 2015 roku, gdy grancie państwa były otwarte dla wszystkich chętnych obcokrajowców. Przyczynami były wzrost przestępczości wśród imigrantów i coraz większe niezadowolenie społeczne z powodu przyjmowania uchodźców.
Andersson ma inny plan pomocowy dla obywateli Ukrainy. Zaproponowała przeznaczyć 20 mln koron - czyli blisko 2 mln euro - na rzecz Czerwonego Krzyża na Ukrainie. Obecnie o tym dyskutuje szwedzki rząd.
GW
Inne tematy w dziale Polityka