Sekretarz stanu Antony Blinken poinformował, że “w obliczu agresywnych działań Rosji, personel amerykańskiej misji dyplomatycznej na Ukrainie noc z poniedziałku na wtorek spędzi w Polsce”. Zaznaczył, że dyplomaci będą regularnie odwiedzać Lwów, gdzie zostali przeniesieni z Kijowa. Podobną decyzję podjęły władze Australii.
— Z powodów bezpieczeństwa, personel Departamentu Stanu obecnie będący we Lwowie spędzi noc w Polsce — przekazał w poniedziałkową noc sekretarz stanu Antony Blinken.
— Dyplomaci będą regularnie wracali, by kontynuować pracę na Ukrainie i udzielać usług konsularnych w nagłych wypadkach — dodał.
Sekretarz stanu zaznaczył, że Amerykanie nadal będą “wspierać ukraiński naród i ukraiński rząd, koordynując działania dyplomatyczne”. Blinken oznajmił, że decyzja o przeniesieniu personelu dyplomatycznego do Polski nie ma związku z żadną zmianą w kontekście zaangażowania USA w udzielanie wsparcia Ukrainie.
Zobacz też:
Blinken wzywa obywateli USA do opuszczenia Ukrainy
Antony Blinken informując o sytuacji związanej z przeniesieniem dyplomatów, ponownie wezwał obywateli USA do opuszczenia Ukrainy w związku z ryzykiem rosyjskiej inwazji. Stwierdził też, że działania wojsk rosyjskich wskazują na to, że może dojść do niej w każdej chwili.
Dyplomaci z Australii przeniesieni do Polski i Rumunii
BBC poinformowało o przeniesieniu australijskich dyplomatów z Ukrainy do Polski i Rumunii. Oświadczenie minister spraw zagranicznych Australii informuje o tymczasowym zamknięciu placówek dyplomatycznych tego kraju na Ukrainie.
Polska zostaje
We wtorek wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Przydacz poinformował o braku decyzji związanej z wycofaniem polskich dyplomatów z Ukrainy.
— Na Ukrainie funkcjonują wszystkie polskie placówki dyplomatyczne. Na razie nie ma decyzji o wycofaniu dyplomatów do Polski — powiedział.
Przekaza też, że część osób, których obecność nie była absolutnie niezbędna do funkcjonowania polskich placówek dyplomatycznych na wschodzie i południu Ukrainy "została przelokowana w inne bezpieczne miejsca". "Natomiast funkcjonalność placówek cały czas jest zachowana” - oznajmił.
— Jeśli będzie bezpośrednie zagrożenie dla naszych dyplomatów, będziemy ich ewakuować — zapowiedział Przydacz.
— Na tym etapie pan minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau nie podjął takiej decyzji — oznajmił.
— Dyplomaci i konsulowie mają tam swoje obowiązki, ale to też kwestia postawy politycznej. Uważamy, że należy być tam obecnym na miejscu, rozmawiać z rządem Ukraińskim — dodał.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka