Widać bardzo poważny konflikt pomiędzy Solidarną Polską a Prawem i Sprawiedliwością, który może wykorzystać PSL. Z kolei Zbigniew Ziobro od dłuższego czasu puszcza oko do Konfederacji, szczególnie jej narodowego nurtu. Relacje z PiS, pomimo zapewnień o wzajemnej współpracy, przy tej skali konfliktu będą raczej nie do odratowania – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Anusz, Instytut Piłsudskiego.
Donald Tusk wrócił do polskiej polityki już pół roku temu. I z jednej strony uporządkował Platformę Obywatelską. Zapewnił jej pozycję dominującą po stronie opozycyjnej. Z drugiej strony wciąż nie ma stworzonego jednego bloku formacji opozycyjnych względem Prawa i Sprawiedliwości. Czy jest do tego bliżej, czy przeciwnie – Tuskowi będzie ciężko cel ten osiągnąć?
Dr Andrzej Anusz: Faktycznie, Donald Tusk osiągnął po stronie opozycyjnej maksymalny pułap, jeśli chodzi o Koalicję Obywatelską. Zdecydowanie jest to dziś formacja numer jeden. Ale wcale nie przesądzałbym, że na pewno dojdzie do sojuszu KO z Szymonem Hołownią i Polskim Stronnictwem Ludowym oraz lewicą. Szczególnie, że widzimy i różnice poglądów pomiędzy liberalną PO i bardziej konserwatywnym PSL i wciąż trwające napięcie pomiędzy PO i Lewicą, przede wszystkim między Donaldem Tuskiem i Włodzimierzem Czarzastym.
Przeczytaj też:
Renata Gabryjelska: Dużo robiłam dla innych, mało dbałam o siebie
Lewica ma jednak traumę po niewejściu do Sejmu w 2015 roku. Wtedy koalicji SLD-Zielonych-Twojego Ruchu Janusza Palikota zabrakło niewiele do przekroczenia progu. To by raczej skłaniało do dogadania się z resztą opozycji?
Ta trauma po lewej stronie jest obecna, ale też dzięki niej lewica tym razem nie zrobi błędu w postaci startu jako lewicowa koalicja, która musi zdobyć przynajmniej 8 proc. Ponadto, progu 5 proc. raczej Lewica przekroczy. Dlatego wspólny start nie jest przesądzony. Na razie, warto przyglądać się działaniom i Tuska i jego konkurentów po opozycyjnej stronie.
Jednym z nich jest Szymon Hołownia, który zgromadził spore poparcie. Ale też ma u siebie ludzi o bardzo różnych poglądach, wywodzących się z lewicy, PO, prawicy. Niektórzy zarzucają mu brak wyrazistości, ale też wielu widzi kandydata na lidera politycznego centrum. Czy to realne i czy w ogóle na taką formację jest zapotrzebowanie?
Wśród części wyborców jest zapotrzebowanie. Szymon Hołownia faktycznie może mieć pewien problem z wyrazistością, ale tu duże znaczenie może mieć przyjście Jarosława Gowina, który mówi wprost, że widzi swoje miejsce w szerokiej koalicji Hołownia – Porozumienie – PSL. Pytanie, jak zachowają się politycy konserwatywni, którzy opuścili PiS" Czy w takim bloku znalazłoby się na przykład koło Polskie Sprawy z posłem Zbigniewem Girzyńskim? Na pewno taka nowa formacja może odegrać istotną rolę.
Kilka miesięcy temu budowę nowej chadecji zapowiadało Polskie Stronnictwo Ludowe. Teraz niektórzy widzą tę formację razem z Hołownią i Gowinem, albo nawet we współpracy z PO. Są też jednak w samym PSL postulaty „powrotu do źródeł”, zawalczenia o wiejski elektorat, utracony na rzecz PiS. J+aką rolę odegrać mogą ludowcy w najbliższym czasie?
Jeśli chodzi o Polskie Stronnictwo Ludowe, to będziemy świadkami interesującej rozgrywki. W momencie, gdy mamy bardzo poważny konflikt w ramach Zjednoczonej Prawicy pomiędzy Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry a Prawem i Sprawiedliwością, PSL może to wykorzystać. I na przykład poprzeć nową ustawę reformującą sądownictwo. To by było bardzo ciekawe z dwóch powodów.
Po pierwsze – dałoby PiS-owi możliwość rządzenia bez trudnego koalicjanta, jakim jest Solidarna Polska. Po drugie, PSL pokazałoby się jako stronnictwo, mogące współpracować z ugrupowaniem prawicowym. Ciekawe, jak odbierze to elektorat. Ludowcy mogą na tym stracić – przez konszachty z PiS, ale też zyskać – jako ugrupowanie bardziej umiarkowane, centrowe, budujące nową chadecję. I właśnie od tego, jak elektorat oceni te działania zależeć będą decyzje ludowców w sprawie startu samodzielnego, bądź w szerszym bloku opozycyjnym.
Polacy deklarują duże poparcie dla członkostwa w Unii Europejskiej. Liczba przeciwników waha się od 10 do nawet 17 proc. To dla takiej Konfederacji dość łakomy kąsek?
Bez wątpienia, choćby to było i kilka procent tego eurosceptycznego elektoratu to może być on cenny. I widać, że Ziobro od dłuższego czasu gra właśnie na ten elektorat. Puszcza oko do Konfederacji, szczególnie jej narodowego nurtu. Natomiast relacje z PiS, pomimo zapewnień o wzajemnej współpracy, przy tej skali konfliktu mogą być już nie do odratowania. I tym bardziej interesujące jest, jaką rolę odegrają ludowcy.
Ostatnio mocno uaktywnił się prezydent Andrzej Duda. Zawetował ustawę o lex TVN. Zgłosił własne pomysły zmian w sądownictwie. Jest aktywny na arenie międzynarodowej. Czy będzie raczej stawiać na karierę w międzynarodowych organizacjach po zakończeniu prezydentury, czy może stanie się liderem centroprawicy?
Prezydent jest dziś bez wątpienia w sytuacji komfortowej. Jak już wspomniałem kilka dni temu, PiS nie traci poparcia przez Polski Ład, z uwagi na napiętą sytuację międzynarodową. Sytuacja ta tym bardziej wzmacnia prezydenta Andrzeja Dudę. Widać poprawę jego wizerunku na świecie. Jest dziś partnerem do rozmów ze światowymi przywódcami. I jeśli napięta sytuacja na Wschodzie się utrzyma – a wiele wskazuje, że tak będzie – nie można wykluczyć, że Andrzej Duda będzie sprawować jakieś eksponowane stanowisko w ramach NATO.
Silna będzie też jednak jego pozycja na arenie krajowej. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory, zachowując obecny stan posiadania, rola Andrzeja Dudy będzie taka jak teraz. Gdy jednak PiS wybory przegra i straci władzę, to prezydent pozostanie nieformalnym liderem wszystkich przeciwników przyszłego rządu. W przypadku wygranej PiS, ale bez samodzielnej większości, to głowa państwa może wystąpić w roli mediatora i patrona rządu koalicyjnego. Z jego punktu widzenia nie ma złych scenariuszy na polityczną przyszłość.
Przeczytaj też:
Czy istnieje wypalenie zawodowe wśród polityków?
Polski Ład dla firm. Ulgi i estoński CIT
Inne tematy w dziale Społeczeństwo