Zarząd województwa małopolskiego rozpoczął procedurę odwołania dyrektora Teatru im. Juliusza Słowackiego. Krzysztofowi Głuchowskiemu zarzuca się nieprawidłowości finansowe po przeprowadzonym audycie. Dyrektor odpiera zarzuty i twierdzi, że nie poda się sam do dymisji.
Z komunikatu Urzędu Marszałkowskiego dowiadujemy się, że w toku kontroli "stwierdzono naruszenie przepisów w zakresie stosowania ustawy Prawo zamówień publicznych". Audyt miał wykazać odstąpienie od realizacji umowy 23 października 2018 r. w sprawie warunków organizacyjno-finansowych działalności teatru oraz programu działania placówki – chodzi o zobowiązania dyrektora do dbałości o dobre imię tej instytucji w okresie sprawowania swej funkcji.
Zobacz:
Największy bank w Polsce padł ofiarą ataku. Wydano oświadczenie dla klientów
Agrounia ma ogromny kłopot. "Podpisy były nieczytelne, może ktoś się pomylił..."
Rząd zablokował Grodzkiemu wylot na Ukrainę? Polityk znalazł inny sposób
Zawiadomienie o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych otrzymał już Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie.
Krzysztof Głuchowski nie zgadza się ze stawianymi mu zarzutami o niegospodarność. Sugeruje, że sprawa ma polityczny kontekst. - Mam odmienne zdanie niż zarząd, będę odwoływał się od tej decyzji. Służę teatrowi, nie zarządowi. Ja dobrowolnie nie zrezygnuję z funkcji - powiedział dyrektor.
- Nie wiem, kiedy i w jaki sposób rzekomo naruszyłem dobre imię teatru, w jaki sposób przyczyniłem się do nieprawidłowości w przetargach. Samo skierowanie wniosku do Regionalnej Izby Obrachunkowej nie świadczy o tym, że dokonałem jakiegokolwiek naruszenia dyscypliny finansów publicznych, czy że jestem winien jakichkolwiek nieprawidłowości - stwierdził Głuchowski.
Wcześniej w rozmowie z Onetem dodawał, że jest szykanowany jak w starych czasach przed zmianami ustrojowymi. - Ktoś próbuje mnie zastraszyć, jeżeli wypuszcza kontrolowaną informację do określonych mediów. Chodzi o to, żebym się popłakał, pokajał i przeprosił - zaznaczał dyrektor.
Renata Gabryjelska: "Dużo robiłam dla innych, a mało dbałam o siebie"
Głuchowski nie ma natomiast żadnych wątpliwości: procedura odwołania ze stanowiska ruszyła, bo od listopada wystawiano w Teatrze im. Juliusza Słowackiego "Dziady" w reżyserii Mai Kleczewskiej. Sztukę z przekazem zachęcającym do pomocy imigrantom, wsparcia dla środowisk LGBT, strajku kobiet i krytykę Kościoła. Przeciwko sztuce protestowali m.in. małopolska kurator oświaty Barbara Nowak i minister edukacji Przemysław Czarnek.
- Moje problemy zaczęły się zaraz po niej. A był to jeden z największych sukcesów ostatnich lat - przekonuje Głuchowski.
GW
Inne tematy w dziale Kultura