To, że na granicy ukraińsko-rosyjskiej nie rozpoczęła się jeszcze pełnoskalowa wojna, nie oznacza spokoju. W Donbasie rosyjscy separatyści ostrzelali przedszkole, w którym przebywali dzieci i personel. Kreml zrzuca winę na Kijów i ostrzega przed regularnym konfliktem w regionie.
Dokładnie w Stanicy Ługańskiej doszło do bardzo groźnego incydentu, w którym zginąć mogły dzieci. Separatyści otworzyli ogień w stronę przedszkola. Trzech pracowników placówki doznało obrażeń. Dzieciom nic się nie stało, bo w ostatniej chwili wraz z opiekunami zaprowadzono ich do schronu.
- Ostrzelanie przez prorosyjskie siły przedszkola w Stanicy Ługańskiej to wielka prowokacja - przekazał w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski.
- Ważne, by dyplomaci i OBWE pozostawali na Ukrainie. Ich monitorujące działania są dodatkowym czynnikiem powstrzymywania. Potrzebujemy skutecznego mechanizmu rejestrowania wszystkich naruszeń rozejmu - dodał.
Zobacz:
Operacyjno-taktyczna grupa "Północ" ukraińskich sił zbrojnych zakomunikowała, że podczas ostrzału w budynku przebywało 20 dzieci i 18 pracowników. Uszkodzono też infrastrukturę w miejscowości: połowa miejscowości została odcięta od prądu.
Nie był to jedyny dzisiaj incydent, który zapowiada rosyjskie prowokacje. Przed południem ostrzelano miejscowość Wrubiwka w obwodzie ługańskim. Jeden z wystrzałów odnotowano na terenie tamtejszej szkoły. W placówce zgromadzonych było 30 uczniów i 14 pracowników. Wiadomo, że uczniowie i nauczyciele uciekli do piwnicy.
Moskwa nie przyznaje się do winy ws. prowokacji i oskarża o zaognianie konfliktu stronę ukraińską. - Każdy moment grozi przejściem ze sfery ataków informacyjnych do skutków, które wywołają, iż wojna w bezpośredniej bliskości naszych granic może rozgorzeć na nowo - komentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
- Słyszymy w ciągu ostatniej doby, że Rosja utrzymuje na granicy ogromny potencjał ofensywny, ale chodzi o nasze własne terytorium. Nikt jednak nie mówi o ogromnym ofensywnym potencjale sił ukraińskich na linii rozgraniczenia. A w połączeniu z prowokacyjnymi działaniami, które nasiliły się w ciągu ostatniej doby czy kilku dni, jest to bardzo niebezpieczna sytuacja - ocenił współpracownik Władimira Putina.
Kreml wcześniej przekazywał, że spodziewa się ukraińskiego ataku na obwody doniecki i ługański, bezprawnie przejęte po 2014 roku przez Rosjan.
Nie przegap:
GW
Inne tematy w dziale Polityka