Dzisiaj wieczorem odbył się protest pod Pałacem Prezydenckim, na który przyszło - jak informuje "Gazeta Wyborcza" - kilkaset osób. Uczestniczyli w nim uczniowie sprzeciwiający się "lex Czarnek". W ramach protestu zatańczyli poloneza.
Poloneza rozpoczął siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego - działacz LGBT Franek Broda. Korowód przeszedł pod Pałacem Prezydenckim kilka razy. Przyłączali się do niego nauczyciele, rodzice i dziadkowie. Inicjatorem happeningu była organizacja "Wolna Szkoła", działająca w ramach Sieci Organizacji Społecznych (S.O.S). Jej przedstawiciele od początku krytykują zmiany w szkolnictwie, proponowane przez MEiN.
Polonezem walczyli z Czarnkiem
- My, młode pokolenie, uczniowie i uczennice, nie zostaliśmy wysłuchani. Projekt ministra Czarnka uderza w polską szkołę, wprowadza polityczny nadzór kuratora i ogranicza oddolne inicjatywy uczniowskie. Możemy mieć różne poglądy i wartości, ale wszyscy chcemy czuć się w szkole bezpiecznie - tłumaczyli uczniowie biorący udział w proteście. Swoim tańcem chcieli przekonać prezydenta Andrzeja Dudę do zawetowania szkodliwej ustawy.
- Mamy nadzieję, że pan prezydent i jego małżonka nas widzieli. Machamy do nich! Liczymy, że nie Andrzej Duda nie podpisze tej szkodliwej ustawy. Tylko weto! - wyrazili nadzieję organizatorzy protestu.
Rodzice też strajkują
Dziś w całej Polsce odbywały się również protesty rodziców pod hasłem "Zebranie z rodzicami. Chcemy weta".
"Na wstępie z głośników popłynęło zestawienie mizoginistycznych i homofobicznych wypowiedzi szefa resortu edukacji Przemysława Czarnka. Organizatorzy postanowili też przybliżyć sylwetki kuratorów ze wszystkich 16 województw w Polsce" - relacjonowała "Gazeta Wyborcza".
Ostatnie słowo prezydenta
To, czy kontrowersyjne przepisy "lex Czarnek" wejdą w życie, zależy teraz od prezydenta Andrzeja Dudy. Głowa państwa ma 21 dni na podpisanie ustawy, zawetowanie lub skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego.
W styczniu pisaliśmy o tym, że Pierwsza Dama spotkała się z posłankami KO właśnie w sprawie "lex Czarnek". Agata Kornhauser-Duda została poproszona o rozmowę, ponieważ z zawodu jest nauczycielką.
Pierwsza Dama - jak wynika z relacji parlamentarzystek - zgodziła się wówczas, że ustawa Czarnka to "niebezpieczne zapisy dla polskiej szkoły".
Zobacz: Pierwsza dama spotkała się z posłankami KO. Stanowcza deklaracja Kornhauser-Dudy
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo