USA zaprzeczyły w sobotę, że prowadziły operacje wojskowe na rosyjskich wodach terytorialnych. Wcześniej Moskwa poinformowała, że amerykański okręt podwodny naruszył granicę w wodach terytorialnych Rosji w rejonie Wysp Kurylskich na Dalekim Wschodzie.
Amerykański okręt wojenny na Pacyfiku
– Nie ma prawdy w rosyjskich twierdzeniach o naszych operacjach na ich wodach terytorialnych – oświadczył rzecznik amerykańskiej floty na Pacyfiku, kapitan Kyle Raines.
– Nie będę mówił o dokładnej lokalizacji naszych okrętów podwodnych, ale latamy, żeglujemy i operujemy bezpiecznie na wodach międzynarodowych – podkreślił Raines.
Według władz w Moskwie w trakcie ćwiczeń rosyjskiej Floty Pacyfiku w wodach terytorialnych Rosji zidentyfikowano amerykańską jednostkę.
Ministerstwo obrony Rosji oświadczyło, że okręt zignorował wezwanie do odpłynięcia, wobec czego rosyjska fregata Marszałek Szaposznikow „zastosowała odpowiednie środki”, po czym okręt odpłynął. Jednostkę tę ministerstwo uznało za wielozadaniowy okręt podwodny o napędzie atomowym typu Virginia.
Rosja może uciec się do prowokacji
Szef amerykańskiej dyplomacji powiedział, że Rosja może uciec się do prowokacji, by usprawiedliwić inwazję na Ukrainę. Podczas konferencji prasowej w Honolulu na Hawajach Antony Blinken powtórzył jednak, że nadal otwarta jest droga do dyplomatycznego zakończenia kryzysu.
– Nikt nie powinien się dziwić, jeśli Rosja zorganizuje prowokację lub incydent, który następnie wykorzysta do uzasadnienia pierwotnie planowanych działań wojennych – powiedział w sobotę czasu miejscowego Blinken po trójstronnym spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych Korei Południowej i Japonii.
Powtórzył jednak, że droga do dyplomatycznego zakończenia kryzysu pozostaje otwarta. "Sposób, w jaki Moskwa może pokazać, że chce iść tą drogą, jest prosty: powinna zmniejszać napięcie, a nie je eskalować" - powiedział Blinken.
Stwierdził, że "ryzyko rosyjskich działań militarnych na Ukrainie jest wystarczająco wysokie, a zagrożenie na tyle bliskie", że uzasadnia to wycofanie znacznej części personelu ambasady USA w Kijowie, o czym wcześniej poinformował Departament Stanu.
– To rozsądna decyzja – podkreślił szef amerykańskiej dyplomacji.
KW
Inne tematy w dziale Polityka