Najwyższa Izba Kontroli poinformowała o ok. 6 tysiącach włamań systemem Pegasus na telefony i urządzenia przedstawicieli NIK. Według rzecznika ministra koordynatora ds. służb specjalnych, za medialną wrzawą stoi Marian Banaś, któremu prokuratura chce postawić zarzuty karne.
Eksperci NIK i sami kontrolerzy doszli do wniosku, że służby specjalne zainfekowały 500 urządzeń należących do urzędników izby Pegasusem. Smartfony, laptopy i tablety miały być poddane atakom ok. 6 tysięcy razy - podało radio RMF FM. NIK poda więcej szczegółów podczas zapowiadanej konferencji prasowej w poniedziałek. Wciąż sprawdzany jest sprzęt przez informatyków.
Zobacz:
Liderka antyszczepionkowców ma kłopoty. W tle śledztwo dotyczące przywłaszczenia pieniędzy
Niemcy wściekli na swój rząd. Olaf Scholz ciągnie go na dno, sondaże mówią jasno
Odeszła z Ordo Iuris w atmosferze skandalu. "Doniesienia o romansie są nieprawdziwe"
Tym razem informacje o domniemanej inwigilacji Pegasusem nie pochodzą z Citizen Lab, kanadyjskiego grona ekspertów, które stwierdziło włamania do smartfonów senatora Krzysztofa Brejzy, Romana Giertycha, prokurator Ewy Wrzosek, lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka i Tomasza Szwejgerta, związanego z mediami kierowanymi przez publicystę Jana Pińskiego.
- W związku z pojawiającymi się insynuacjami inspirowanymi przez Mariana Banasia, dotyczącymi rzekomej inwigilacji przez służby specjalne pracowników NIK, informuję, że doniesienia te są nieprawdziwe - oświadczył Stanisław Żaryn, rzecznik koordynatora ds. służb specjalnych. Współpracownik ministra Mariusza Kamińskiego przypomniał, że prokuratura zamierza postawić zarzuty prezesowi NIK i czeka na decyzję Sejmu ws. uchylenia jego immunitetu.
- Przypominam, że Marian Banaś ma usłyszeć zarzuty karne. W ocenie prokuratury i CBA Marian Banaś dopuścił się szeregu przestępstw: zatajenia majątku, składania fałszywych oświadczeń majątkowych oraz posiadania nieudokumentowanych źródeł dochodu. W najbliższych dniach w sprawie uchylenia jego immunitetu wypowie się Sejm. Inspirowane przez M. Banasia doniesienia medialne traktujemy jako próbę rozpętania politycznej histerii, której celem jest de facto uniknięcie przez Mariana Banasia odpowiedzialności przed sądem - stwierdził Żaryn.
Rzecznik Kamińskiego zwrócił też uwagę, że poprzednik Banasia również ma kłopoty z prokuraturą. - Wypowiadający się po raz kolejny w tej sprawie były Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski usłyszał zarzuty. Jego proces się toczy. W czasach PO-PSL wobec Krzysztofa Kwiatkowskiego, ówczesnego Prezesa NIK, stosowano metody kontroli operacyjnej. W wyniku tych działań Jan Bury i Krzysztof Kwiatkowski usłyszeli zarzuty dot. ustawiania konkursów w Najwyższej Izbie Kontroli. Wypowiedzi Krzysztofa Kwiatkowskiego dot. kontroli operacyjnej są wyjątkowo niestosowne - podkreślił.
Czytaj:
Małopolska kurator postanowiła zostać youtuberką. Teraz tłumaczy powody decyzji
Austria poszła na całość w kwestii walki z epidemią. Prezydent podpisał kluczowy dokument
Współpracownik Sorosa nagrany. Opowiedział o kulisach krytyki Polski i Węgier w mediach
GW
Inne tematy w dziale Polityka