Portal Facebook po raz pierwszy w historii odnotował ubytek użytkowników. W konsekwencji akcje Mety spadły o ponad 26 procent. Analityk JPMorgan Chase wydał pierwszą negatywną rekomendację dla firmy.
Wyniki finansowe firmy Meta dotyczące czwartego kwartału oraz całego ubiegłego roku zawierały niepokojące inwestorów informacje. W efekcie, w handlu posesyjnym wartość koncernu momentalnie spadła o 18 proc., zaś po kilku godzinach spadek wyniósł 23 proc.
Podczas czwartkowych notowań wyniki prezentowały się jeszcze gorzej. Kurs spadł o 20 proc., a na końcu sesji akcje tańsze były już o ponad 26 proc, zaś obroty na walorach firmy sięgnęły 178 milionów dolarów. Kapitalizacja koncernu zmniejszyła się z 898 mld do około 661 miliardów dolarów.
W historii amerykańskiego rynku giełdowego był to bezsprzecznie największy spadek w historii mający miejsce podczas jednej sesji.
Założyciel i szef Facebooka Mark Zuckerberg stracił 29 mld dolarów, a firma będąca właścicielem tej platformy społecznościowej, czyli Meta Platforms, odnotowała w ciągu jednego dnia stratę na poziomie 26 proc., czyli ponad 200 mld dol. - poinformowała w piątek agencja Reutera.
Zysk Facebooka to głównie reklamy
Największy zysk Meta odnotowuje dzięki sprzedaży reklam na swoich platformach społecznościowych: Facebook, Instagram, Messenger oraz WhatsApp. Czwarty kwartał ubiegłego roku przyniósł z tego tytułu zysk w wysokości 32,64 mld dolarów, a łączne wpływy zwiększyły się o 20 proc.— z 26,17 do 33,67 mld dolarów.
W maju 2021 roku Apple ograniczył na swoich urządzeniach możliwości pozyskiwania przez wydawców danych o aktywnościach użytkowników w innych aplikacjach. Firma Meta boleśnie odczuła wpływ tego rozwiązania i zaznaczyła w komunikacie dla inwestorów, że spodziewany jest dalszy wzrost ograniczeń w zakresie targetowania reklam i monitorowania aktywności użytkowników.
Meta uważa, że dużo gorzej ma się sytuacja na rynku reklamowym. Jak czytamy w komunikacie dla inwestorów: "Słyszymy od reklamodawców, że wyzwania makroekonomiczne, takie jak koszty wynikające z inflacji i zaburzenia łańcuchów dostaw, mają wpływ na budżety marketingowe".
Zobacz też:
Walka o czas internautów
Jak czytamy na portalu wirtualnemedia.pl, koncern zauważył rosnącą wciąż rywalizację z innymi platformami o czas użytkowników. — Być może to moment, w którym Facebook jest po prostu stary, dla młodszych użytkowników stał się platformą drugiego, trzeciego czy czwartego wyboru, wybierają Instagram czy TikTok. A na Facebooku zostają osoby mające znacznie powyżej 30 lat — spekuluje w rozmowie z portalem Artur Kurasiński - przedsiębiorca, bloger i obserwator rynku technologicznego.
W ubiegłym roku liczba internautów, który choć raz w miesiącu skorzystali z którejś z platform firmy Meta zwiększyła się o niespełna 9 procent. W roku 2020 wzrost ten był znacznie wyższy — o 14,1 procent. — podają wirutalnemedia.pl
Na koniec ubiegłego roku Facebook miał 2,912 mld comiesięcznych użytkowników. Liczba ta wzrosła o 115 mln w porównaniu w rokiem 2020. Największy wzrost odnotowano w Azji i Pacyfiku oraz w Afryce, Ameryce Południowej i Środkowej.
Zmalała zaś liczba dziennych użytkowników Facebooka. Z przedstawianych co kwartał danych wynika, że na pod koniec ubiegłego roku wynosiła ona 1,929 mln. To o 1 mln mniej niż na koniec trzeciego kwartału 2021.
— Wielokrotnie zwracano uwagę, że Facebook działa na mocno konkurencyjnym rynku. Do tej pory udawało mu się wyskakiwać do przodu, kupując dużo mniejsze, ale mocno rosnące podmioty. Przejęcie Instagrama czy WhatsAppa były swego czasu wyszydzane z powodu płaconych za nie kwot. Wszyscy pukali się w czoło, ale dzięki tym bardzo śmiałym ruchom Facebook utrzymywał palmę pierwszeństwa — zaznacza Artur Kurasiński. — Mam wrażenie, że od kiedy pojawił się TikTok, który ma nieprawdopodobną siłę przyciągania użytkowników, Zuckerberg nie ma pomysłu, jak poradzić sobie z tą konkurencją — dodaje w rozmowie z wirtualnemedia.pl.
Meta przewiduje, że użytkownicy korzystający z jej platform będą coraz częściej wykorzystywać funkcjonalności wideo, takie jak Instagram Reels. Ich monetyzacja reklamowa jest dużo niższa niż w przypadku Relacji czy postów dostępnych na feedzie.
Wirtualna rzeczywistość z ogromnymi stratami
Przypomnijmy, że 28 października ogłoszono zmianę nazwy Facebooka na Meta. Tym samym, założyciel koncernu Mark Zuckerberg zaprezentował tworzony przez firmę świat w wirtualnej rzeczywistości, którego poznanie i współtworzenie Metaverse możliwe będzie za pomocą gogli VR (w 2014 roku koncern przejął firmę Oculus, zajmującą się ich produkcją).
— To dla Mety ucieczka do przodu, ale tak naprawdę nie wiadomo, czym ma być metawersum, dlaczego osoby 40-, 50-letnie mają nagle wyposażać się w okulary VR, żeby poznać tę rzeczywistość. Użytkownicy oczekują przede wszystkim bardzo sprawnej platformy społecznościowej, bez ryzyk związanych z prywatnością, z dobrze podawanymi treściami, zbalansowanym algorytmem - a tego Facebook nie zawsze dowoził — uważa Artur Kurasiński w rozmowie z wirtualnemedia.pl.
Wraz z rebrandingiem firma Zuckerberga w raportach finansowych wydzieliła do osobnej kategorii VR i AR, dzięki czemu inwestorzy po raz pierwszy mieli możliwość sprawdzenia, jak deficytowa jest to działalność. W całym ubiegłym roku wygenerowała ona 2,27 mld dolarów wpływów i 10,19 mld dolarów straty operacyjnej. Rok wcześniej — 1,14 mld dolarów wpływów i 6,62 mld dolarów straty operacyjnej.
— Meta może pokazywać optymistyczne prezentacje, ale sama nie udźwignie zadania popularyzacji technologii VR i potrzebnego do niej sprzętu, musiałoby w to mocno wejść kilku czołowych producentów, jak Samsung, Huawei czy Xiaomi — dodaje Kurasiński.
Problemy Mety i negatywna rekomendacja analityków
Analityk Doug Anmuth z banku JPMorgan Chase zmienił rekomendację firmy Zuckerberga na gorszą. Ma to miejsce pierwszy raz od debiutu giełdowego Facebooka. Docelowa cena akcji obniżona została z 385 do 284 dolarów.
Decyzja uzasadniona została prognozującym znacznym spowolnieniem wzrostu reklamowego oraz rozpoczynaniem przez koncern kosztownych i niepewnych inwestycji — z długotrwałym przechodzeniem na metawersum na czele.
— Poczekałbym jeszcze jeden czy dwa kwartały, żeby przekonać się, czy to jest jednorazowa wpadka czy dłuższy trend. Za wcześnie mówić, że Facebook umiera, raczej postawiłbym tezę, że krwawi i nie wiadomo, czy to krwawienie uda się zatamować — mówi Artur Kurasiński.
— Gdyby taki trend utrzymał się przez cały 2022 rok, byłby to bardzo silny sygnał, że w firmie dzieje się coś złego. Wtedy pozycja Marka Zuckerberga, która do tej pory była niezagrożona, nie byłaby już ta mocna, pojawiłyby się pomysły, żeby odwołać go z funkcji CEO. Dlatego że prawdopodobnie nie miałby pomysłu, co robić dalej — dodaje.
Nie ulega wątpliwości, że firmę stać na finansowanie swoich pomysłów w celu dalszego rozwoju. Przez dziesięć lat koncern odnotowywał ogromne zyski, a podczas swojej obecności na giełdzie nie wypłacił żadnej dywidendy. Na koniec 2021 roku miał 16,6 mld dolarów na rachunkach, 31,4 mld dolarów w instrumentach finansowych i 14,04 mld dolarów należności bieżących.
Aktywa Mety wynosiły łącznie 165,99 mld dolarów. Do tego dochodziło 124,88 mld dolarów kapitałów własnych (z czego 69,76 mld dolarów to zatrzymane zyski z lat wcześniejszych).
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Technologie