Czy będzie izba się nazywać tak, czy inaczej, oceny jej krytykow się nie zmienią. A możliwość przejścia sędziów w stan spoczynku sprawi, że młodzi jeszcze sędziowie nie będą orzekać, ale będą pobierać pełne wynagrodzenie nie pracując – mówi Salonowi 24 Barbara Piwnik. Sędzia, była minister sprawiedliwości.
Pan prezydent Andrzej Duda proponuje zmiany w Sądzie Najwyższym. Likwidację Izby Dyscyplinarnej, którą zastąpi Izba Odpowiedzialności Zawodowej. W niej mają się znaleźć sędziowie też z innych sądów normalnie orzekający na co dzień, a dotychczasowi sędziowie Izby Dyscyplinarnej albo zostaną w innych izbach SN, albo przejdą w stan spoczynku…
Barbara Piwnik: Nie, to nie jest zmiana, która rozwiązałaby najważniejsze problemy Sądu Najwyższego, czy poprawiła w jakikolwiek sposób pracę Sądów Powszechnych. Przejście w stan spoczynku to pozostawienie dotychczasowego wynagrodzenia, które sędzia pobierałby do wieku emerytalnego. A więc znajdziemy się w sytuacji, w której młodzi jeszcze wiekiem sędziowie nie będą pracować a będą pobierać pełne wynagrodzenie.
Przeczytaj też:
Andrzej Duda zwołał dziś pilną konferencję. Niespodziewane oświadczenie prezydenta
Wracając do nierozwiązania problemów wymiaru sprawiedliwości. Zmiana ma w założeniu pomóc w zakończeniu sporu z Komisją Europejską, a także chyba usprawnić działanie SN?
Rozumiem, że Pan Prezydent szuka jakiegoś rozwiązania. Ale ten pomysł moim zdaniem nie usuwa problemów. Czy będzie się izba nazywać tak, czy inaczej, oceny jej krytyków się nie zmienią. Nie znajduję też uzasadnienia dla mnożenia liczby osób, które miałyby orzekać w Sądzie Najwyższym.
Celem tej akurat zmiany jest chyba odciążenie Sądu Najwyższego?
Nasz Sąd Najwyższy w porównaniu do swoich odpowiedników na przykład w Stanach Zjednoczonych, które przesyłają nam teraz wojsko, jest niezwykle rozbudowany. Jeśli zestawimy to z niedoborami w sądach powszechnych, gdzie po prostu brakuje ludzi, to mamy pełny obraz sytuacji w polskim wymiarze sprawiedliwości. Ja sama wiem, jakie jest obciążenie w Sądzie Okręgowym, w którym pracuję. Poza tym należałoby się przyjrzeć zakresowi spraw, jakimi zajmuje się Sąd Najwyższy. Gdyby przeanalizować ile tych spraw jest i to, czym się na co dzień przeciętny sędzia SN zajmuje, opinia publiczna mocno by się zdziwiła tym, jak małe jest jest obciążenie Sądu Najwyższego. A jednocześnie jak bardzo są obciążone sądy powszechne.
Co w takim razie powinno się zaproponować w polskim wymiarze sprawiedliwości?
Zamiast tworzenia nowej izby, bardziej zasadne jest krytyczne przyjrzenie się obowiązującym rozwiązaniom, które wywołały problemy i wymiaru sprawiedliwości, i naszego kraju na szczeblu międzynarodowym. Należy też zaproponować rozwiązania, które z jednej strony mogłyby usunąć te problemy, jednocześnie łączyłyby się z radykalnymi cięciami liczby sędziów Sądu Najwyższego. Powinno być ich znacznie mniej. Warto też zająć się przygotowaniem rozwiązań, które mogłyby zmniejszyć obciążenie sądów powszechnych, które już naprawdę toną w natłoku spraw.
Przeczytaj też:
Rzecznik TSUE o kopalni Turów: Polska naruszyła prawo Unii Europejskiej
Przełom ws. Turowa? Premier Morawiecki niezwłocznie ruszył do Pragi
Będą dymisje w Ministerstwie Finansów. Znamy już głównych kandydatów do przejęcia resortu
Inne tematy w dziale Społeczeństwo