Wczoraj podczas 30. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej o godz. 20:00 tradycyjnie puszczono "Światełko do Nieba". Niektórzy mogli być zdziwieni, ponieważ fajerwerki zamieniano w ostatnich latach na pokazy laserów, tymczasem na niebie rozległ się huk petard.
W tym roku "Światełko do Nieba" ponownie przybrało postać fajerwerków. Wywołało to falę komentarzy. Organizatorzy WOŚP i władze Warszawy zostały ostro skrytykowane.
Awantura o fajerwerki
Pomysł powrotu do starej formy "Światełka do Nieba" skrytykowała m.in. europosłanka Sylwia Spurek.
"Dobrze, że gra, źle, że strzela. Fajerwerki krzywdzą i zabijają. Cierpią zwierzęta, osoby starsze i z niepełnosprawnościami. Kilka minut wystarczy - zamiast światełka do nieba jest światełko przemocy. Fundacjo WOŚP tego nie da się usprawiedliwiać" - napisała na Twitterze.
Pokaz skrytykowała również Kinga Rusin, która wcześniej nagrała wideo zachęcające do wpłat na WOŚP.
Zobacz: WOŚP 2022: Torbicka i Podsiadło kpią z celebrytów i polityków, Rusin zachęca do wpłat w skąpym kostiumie
Dziennikarka udostępniła w swoim story na Instagramie informacje o kolejnym rekordzie WOŚP. Złożyła gratulacje organizatorom, jednak skrytykowała fajerwerki na wydarzeniu.
"Biedny Bąbel"
"Trzaskowski 31.12: Ogłasza akcję "Nie strzelamy w Sylwestra!". Trzaskowski 30.01: Odpala z Owsiakiem kanonadę fajerwerków i petard w ramach "Światełka" WOŚP" - napisał na Twitterze wiceszef MSWiA Błażej Poboży.
Nazwał też prezydenta Warszawy hipokrytą. "Mam nadzieję, że jak już Pan wróci po tej kanonadzie do domu, to Bąbel wyśle Panu wymowne spojrzenie" - napisał Poboży odnosząc się do wpisu Rafała Trzaskowskiego z apelem o sylwester bez petard i fajerwerków, do którego dołączone było zdjęcie psa prezydenta stolicy Bąbla.
Pokaz fajerwerków skrytykował też wiceminister klimatu Jacek Ozdoba. "Decyzja o rezygnacji z pirotechnicznych pokazów w Warszawie podyktowana jest troską o bezpieczeństwo i spokój zwierząt – w tym m.in podopiecznych Schroniska na Paluchu oraz Miejskiego Ogrodu Zoologicznego. 30 stycznia rozumiem, że w ZOO zadowoleni wszyscy?" - napisał na Twitterze.
"Biedny Bąbel. Jak to możliwe, że R. Trzaskowski potrafi oszukać własnego psa…" - dodał. "I spojrzał Pan w oczy Bąbla? Czy "czasami po prostu się boją, ale często to także zagrożenie dla ich zdrowia, a nawet życia" - zaznaczył w kolejnym wpisie.
Ratusz komentuje
Do sprawy odniosła się w rozmowie z Interią rzecznik prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
- Miasto nie wydawało zgody na ten pokaz, ponieważ to nie była impreza masowa. Fundacja WOŚP zdecydowała, że ze względu na pandemię COVID-19 wydarzenie nie odbędzie się w rygorze imprezy masowej, w związku z tym formalna zgoda miasta nie była potrzebna. Miasto nie było też współorganizatorem tego wydarzenia - powiedziała Monika Beuth-Lutyk i dodała, że władze Warszawy "apelują i zachęcają, by rezygnować z pokazów fajerwerków".
- Ale tak, jak nie możemy niczego narzucić poszczególnym mieszkańcom, tak samo nie możemy tego narzucić organizatorom imprez. Nie mamy takich narzędzi - wyjaśniła.
- Bardzo cieszymy się, że Jurek Owsiak zadeklarował, że to był ostatni taki pokaz fajerwerków. Na pewno można znaleźć inną, mniej kontrowersyjną formę - zaznaczyła Beuth-Lutyk i dodaje, że władze miasta wiedziały, że taki pokaz się odbędzie.7
"Dziękuję Jurkowi Owsiakowi za deklarację, że na kolejnych "Światełkach do nieba" obędzie się już bez strzelania" - napisał w mediach społecznościach prezydent Warszawy.
Owsiak zabiera głos
Na krytykę natychmiast zareagował organizator WOŚP Jerzy Owsiak, który na konferencji prasowej przekazał, że pokaz fajerwerków trwał w sumie 3 minuty i 59 sekund. - Jesteśmy w centrum miasta. Nie ma tutaj bezpośrednio żadnych domów, w których byłyby zwierzęta przerażone tym, że te ognie użyliśmy. Bawimy się w sposób odpowiedzialny. Nie mamy ani jednej sytuacji z miasta, w której by ktokolwiek mówił, że coś się komuś stało - powiedział.
- Jeśli komuś się to nie podobało, to przepraszamy, bierzemy całą winę na siebie, nie jest tutaj winne miasto - podkreślił i zapowiedział, że w przyszłości na finałach WOŚP sztucznych ogni nie będzie. - Nigdy ich już nie pokażemy, a może nawet zgasimy wszystkie światła na moment - zadeklarował Owsiak.
- Wchodzimy w taką nieprawdopodobną strefę, kiedy miasta także rezygnują z pokazów, ja to rozumiem, ale nikt nigdy nie wydał zarządzenia, żebyśmy w czasie sylwestra w ogóle nie używali pirotechniki. Tej pirotechniki jest dużo na każdym osiedlu, na każdej ulicy - wyjaśnił Owsiak.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo