Prawicowy szczyt w Madrycie zorganizowany pod hasłem "Obronić Europę" miał być jedną wielką nagonką na Unię Europejską. Ku zdziwieniu wszystkich, rozmawiano przede wszystkim o sytuacji w Rosji i skrytykowano Kreml - donosi "Süddeutsche Zeitung".
„Spotkanie miało być wielką nagonką na Unię Europejską” – przekazał Karin Janker we wczoraj opublikowanej korespondencji z Madrytu w internetowym wydaniu "Süddeutsche Zeitung".
Uczestnicy spotkania skrytykowali też Unię Europejską, wnioskując, że Bruksela jest „biurokratyczną machiną, która uniezależniła się od narodów i realizuje ideologiczne cele”.
Zamiast UE dostało się Rosji
„Sytuacja na świecie spowodowała, że w Madrycie rozmawiano także o innym, prawdopodobnie bardziej naglącym zagrożeniu dla Europy. Na zakończenie spotkania wydano oświadczenie z zadziwiająco wyraźnym przesłaniem w kierunku Rosji, chociaż rosyjski prezydent Władimir Putin nie został nazwany po nazwisku” - czytamy w "Süddeutsche Zeitung".
W oświadczeniu potępiono „wojskowe akcje Rosji przy wschodnich granicach Europy, które zaprowadziły na próg wojny”. W dokumencie poruszono również kwestę "zagrożenia przez agresję z zewnątrz”. Janker zaznaczył również, że oświadczenie zgadza się w dużej części ze stanowiskiem Polski w tej kwestii.
W "SZ" nawiązano również do wywiadu w "El Mundo", którego udzielił premier Mateusz Morawiecki.
Zobacz: Morawiecki w El Mundo: Wszyscy wiemy, do czego może się posunąć Putin
Przypomnijmy, że polski premier ostro skrytykował działania rosyjskiej głowy państwa i ostrzegał przed jego „imperialnymi mrzonkami". Morawiecki skrytykował również stanowisko Niemiec w konflikcie ukraińskim.
- Dziś mamy patrzeć biernie jak Władimir Putin zagarnia Ukrainę? Nie oczekuję od Niemiec zaangażowania w sprawę tego konfliktu - jeśli taki jest wybór nowego rządu. Sądzę, że Niemcy popełniają w ten sposób ogromny błąd. Jeśli jednak odmawiają pomocy Ukrainie to proszę o to, by takie słowa padły wprost. Uniki w stylu “nie wysyłamy broni na Ukrainę, bo jest to strefa konfliktu” brzmią w dzisiejszych uwarunkowaniach mało poważnie - oceniał szef polskiego rządu.
Zapowiadał również, że będzie starał się przekonać Viktora Orbana do rozwiązania sporu z Ukrainą. Uwaga ta padła na kilka dni przed spotkaniem premiera Węgier z Putinem.
Spotkanie Węgier z Rosją
Niemiecka dziennikarka oceniła, że trudno oczekiwać od Orbana, by podczas wizyty w Rosji reprezentował stanowisko zawarte w oświadczeniu Madrid Summit. Przytoczyła też fakt, że szef węgierskiego rządu nie stawił się nawet na konferencji prasowej zorganizowanej pod koniec spotkania.
"SZ" obstaje przy stanowisku, że liderka Zjednoczenia Narodowego Marie Le Pen nie podpisała się pod tą częścią oświadczenia, dotyczącej Rosji.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka