- Zapis ustawy jest dość jasny. Generalnie zakłada ona możliwość powszechnego testowania, a w zasadzie taki miękki przymus takiego testowania - powiedział w RMF FM poseł PiS Bolesław Piecha. Polityk liczy na poparcie ustawy covidowej ze strony Lewicy i PSL.
Ustawa covidowa, która zastąpiła projekt Czesława Hoca z udostępnianiem pracodawcom danych o szczepieniach i wynikach testów przez pracowników, zakłada m.in. odszkodowanie dla zakażonych w miejscu pracy. Jeśli zostałoby udowodnione, że pracownik zainfekował się koronawirusem od kolegi lub koleżanki w zakładzie, wówczas pracodawca wypłaci odszkodowanie choremu na COVID-19 w wysokości 15 tys. złotych. Nie jest pewne, czy projekt uzyska większość w Sejmie, bo wątpliwości wyrażają nie tylko kilku przeciwników szczepień w Zjednoczonej Prawicy, ale chociażby Marek Ast.
Zobacz:
Polski Ład do kolejnej poprawki?
Aktywista LGBT tropi Zycha i Pawłowską. Ktoś ich nagrał na stacji metra
Wielki nieobecny Australian Open zabrał głos. Djoković o zwycięstwie Nadala
- Być może uda się wypracować rozsądny kompromis. Na tym etapie jestem sceptyczny, czy ten projekt uzyska poparcie - powiedział dziś w Polskim Radiu24 parlamentarzysta PiS.
- Rząd musi szukać drogi po środku, skutecznej walki z pandemią, która uwzględnia nastroje społeczne. Nie możemy doprowadzać do sytuacji, jaką mamy np. w Kanadzie, gdzie olbrzymi sprzeciw społeczny prowadzi do masowych demonstracji. Mamy próbę znalezienia kolejnych rozwiązań - tłumaczył Ast.
Więcej wiary w powodzenie rewolucji w związku z pandemią ma Bolesław Piecha. - Pracownik będzie mógł złożyć wniosek o to, że zaraził się w zakładzie pracy. Pracodawca będzie musiał sprawdzić, czy w swojej grupie pracowników ma osoby niezaszczepione. Jeśli ma osoby niezaszczepione, a wniosek spełnia pewne kryteria prawdopodobieństwa, czyli, że mógł się zakazić tylko i wyłącznie w zakładzie pracy, wtedy pracodawca będzie odpowiedzialny i będzie musiał wypłacić odszkodowanie. Tylko to odszkodowanie jest niebagatelną kwotą, bo chodzi o 15 tys. złotych - wyjaśniał propozycję covidową w RMF FM.
- Jeżeli w tym zakładzie pracy wszyscy są przetestowani, to nie ma możliwości złożenia wniosku. To jednak nie świadczy o tym, że on się nie zarazi, bo wirus jest powszechny i występuje w komunikacji miejskiej, w sklepie, on będzie nawet w naszym domu - dodał Piecha.
Jego zdaniem, projekt wprowadza "miękki przymus testowania". Obejmie on nawet tych, zaszczepionych trzema dawkami.
- Zapis ustawy jest dość jasny. Być może on jest obarczony wieloma przepisami prawnymi, z którymi prawnicy pewnie będą dyskutować długo, bo to jest mieszanina prawa administracyjnego, sprawy cywilne itp., ale generalnie ustawa zakłada możliwość powszechnego testowania, a w zasadzie taki miękki przymus tego testowania - stwierdził Piecha.
- Po to, żebyśmy się mogli testować nieodpłatnie, po to, żebyśmy mogli skończyć z masową kwarantanną. Po to, żeby badać tych ludzi, którzy są w poważnym wieku jeszcze w domu, a nie odsyłać ich na teleporady - mówił polityk PiS, który wyraził nadzieję, że kwestią czasu jest zwiększenie liczby aptek, gdzie można skorzystać z bezpłatnego testu na COVID-19.
- Liczę na to, że Lewica (ws. ustawy covidowej - przyp. red.) zmieni zdanie. Liczę również na głosy Koalicji Polskiej. Nie liczę na pewno na głosy Koalicji Obywatelskiej, bo to jest niemożliwe - podsumował Piecha.
GW
Inne tematy w dziale Rozmaitości