Pogoda w Polsce sieje prawdziwe spustoszenie. Strażacy mają pełne ręce roboty w związku z silnym wiatrem, w górach potężna śnieżyca. Tysiące odbiorców pozostaje bez prądu, turyści siedzą uwięzieni w górskim schronisku.
Nad Tatrami przechodzi bardzo intensywna śnieżyca i wieje silny wiatr osiągający prędkość 100 km/h. W schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich utknęli turyści, którym ekstremalne warunki uniemożliwiają zejście na dół.
Turyści uwięzieni w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów
O trudnej sytuacji pogodowej poinformowali gospodarze schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich na swoim profilu społecznościowym:
"No więc zawiało nas całkiem. Są kilkunastometrowe zaspy, które uniemożliwiają zejście i stwarzają ogromne zagrożenie lawinowe. Ratownicy dyżurni i my - załoga bardzo prosimy, żeby nikt tu dzisiaj nie szedł. Nasi rozsądni turyści, którzy mieli dziś schodzić zostają z nami. Czekamy na poprawę warunków, decyzje będziemy podejmować na bieżąco, jedzenia mamy na miesiąc, mamy ciepło i miło, więc nie martwcie się o nas" – czytamy w komunikacie wydanym przez gospodarzy schroniska.
Jak przekazała PAP dyżurna Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego IMGW, na Kasprowym Wierchu leży średnio 116 cm śniegu, jednak silny wiatr wiejący w porywach z prędkością przekraczającą 100 km/h wywiewa świeżo spadły śnieg. Na szczycie termometry wskazują 9 st. mrozu.
Tatrzański Park Narodowy odradza wszelkie wyjścia na górski szlaki. W Tatrach obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego.
Na Podkarpaciu 5 tys. osób bez prądu
Z powodu silnego wiatru, który uszkodził linie energetyczne, w niedzielę na Podkarpaciu prądu nie ma ok. 5 tys. gospodarstw. Strażacy interweniowali 40 razy, w większości usuwali połamane gałęzi z dróg – poinformował PAP dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarzadzania Kryzysowego w Rzeszowie Wojciech Czanerle.
Dodał, że awarie energetyczne są usuwane na bieżąco, dlatego liczba gospodarstw bez prądu zmienia się z godziny na godzinę.
Z danych na godzinę 10., prądu nie ma ok. 5 tys. odbiorców, najwięcej w okolicach Rzeszowa i Mielca. W okolicach tych dwóch miast uszkodzonych zostały w sumie 6 linii energetycznych.
W regionie do poniedziałku do godz. 3 w nocy obowiązuje wydane przez IMGW ostrzeżenie drugiego stopnia przed silnym wiatrem i lokalnymi burzami. Wiatr w porywach może osiągać do 100 km/h.
Czanerle podkreślił, że wiatr wiał mocniej w nocy, w dzień jest słabszy.
- Strażacy interweniowali ostatniej doby 40 razy. W sześciu przypadkach doszło do niegroźnego uszkodzenie poszycia dachowego, m.in. w powiecie jasielskim, lubaczowskim i dębickim. Wiatr porwał jakieś pojedyncze elementy blachy czy okucia dachowego – powiedział.
Pozostałe interwencje dotyczyły w większości usuwania połamanych gałęzi z dróg.
Zdaniem dyżurnego WCZK, jak na ostrzeżenie IMGW drugiego stopnia, na razie w regionie jest spokojnie. "Oczywiście sytuacja jest bardzo zmienna, wszystkie służby są w pogotowiu" – zaznaczył Czanerle.
W woj. łódzkim ponad 40 tys. odbiorców bez prądu
Ponad 43 tys. gospodarstw pozbawionych jest prądu w woj. łódzkim na skutek silnego wiatru, który uszkodził linie energetyczne i stacje zasilania. W nocy z soboty na niedzielę straż pożarna interweniowała w Łódzkiem przeszło 160 razy. M.in. drzewo przygniotło dwa auta. Nie ma osób rannych.
Ostatniej nocy w regionie łódzkim wiało w porywach z prędkością dochodzącą do 100 km/h.
Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Łodzi Radosław Mielczarek poinformował w niedzielę rano PAP, że wiatr spowodował uszkodzenia linii energetycznych i stacji średniego napięcia.
"Wskutek awarii w regionie łódzkim o godz. 6 rano bez prądu było 32010 odbiorców. Najtrudniejsza sytuacja jest w okolicach Sieradza, gdzie bez prądu jest ponad 10 tys. obiorców oraz w pow. piotrkowskim i bełchatowskim" – dodał.
Grupa PGE po godz. 8 podała na Facebooku, że w oddziale Łódź około 43 tys. odbiorców oczekuje na wznowienie dostaw energii elektrycznej. Potwierdziła, że najwięcej uszkodzeń jest w regionie energetycznym Sieradz, gdzie około 10 tys. odbiorów pozostaje bez zasilania.
Energetycy na bieżąco usuwają awarie.
Strażacy mają pełne ręce roboty
W całej Polsce nie ustają zgłoszenia w związku z panującymi warunkami pogodowymi. Liczba interwencji stale się powiększa. Z ostatnich danych wynika, że trzy osoby zostały dotąd poszkodowane w Wielkopolsce w związku z wiejącym od soboty silnym wiatrem. Wielkopolscy strażacy przyjęli ok. 1,9 tys. zgłoszeń dotyczących jego skutków.
Do ponad 550 wzrosła liczba interwencji strażaków związanych z usuwaniem skutków wichury w woj. lubuskim. Dotychczas nie było w regionie osób poszkodowanych – poinformował rzecznik lubuskiej straży pożarnej Dariusz Szymura.
Pierwsze zgłoszenia związane z pogodą zaczęły napływać do lubuskich strażaków w sobotę, po godz. 21:30.
Do blisko pół tysiąca wzrosła w niedzielę w południe liczba strażackich interwencji związanych z usuwaniem szkód, wyrządzonych w woj. śląskim przez silny wiatr. Najwięcej zgłoszeń dotyczy powalonych drzew i złamanych przez wichurę konarów. W różnym stopniu uszkodzonych zostało 38 dachów.
"Od rana do południa, w ciągu niespełna pięciu godzin, straż pożarna odnotowała 486 zdarzeń wynikających z warunków pogodowych, w tym 38 zgłoszeń związanych z uszkodzonymi dachami budynków. Nie ma osób poszkodowanych" - poinformowała rzeczniczka śląskiej straży pożarnej mł. bryg. Aneta Gołębiowska.
Strażacy na Dolnym Śląsku od sobotniej nocy interweniowali 189 razy z powodu silnego wiatru. Od niedzielnego ranka przyjęto kolejnych 180 zgłoszeń do powalonych konarów lub drzew. Nie ma ofiar wśród ludzi.
Dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu poinformował, że zgłoszenia dotyczą całego obszaru woj. dolnośląskiego.
Strażacy województwa kujawsko-pomorskiego przyjęli 390 zgłoszeń w związku wichrami. Jedna osoba została ranna - poinformował w niedzielę dyżurny Komendy Wojewódzkiej PSP w Toruniu.
Do najpoważniejszego zdarzenia doszło w Mełnie koło Grudziądza, gdzie przewracające się drzewo spadło na samochód i poszkodowana została jedna osoba. W nocy w Toruniu na ul. Długiej wiatr przemieścił barierkę ze znakiem informującym o zamknięciu drogi i kierująca samochodem wjechała do wykopu.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości